OPIS
KREATYWNE LENISTWO (07/2014)
Jak wszyscy wiemy, potrzeba jest matką wynalazków. Ja zwykłem dodawać do tego, że lenistwo jest ich ojcem. Nie chciało nam się ruszać z miejsca, więc wynaleźliśmy pilota. Nie chce nam się naciskać przycisków na pilocie, dlatego wynajdujemy aktywację głosem. Nie chce nam się gadać, zatem opracowujemy sterowanie myślami. Ale myśleć też nam się nie chce, więc w tym ludzkość wyręczą sztuczne inteligencje.
Każdy, kto zajmuje się futurologią, powinien brać pod uwagę tę część ludzkiej natury, która prowadzi nas po linii najmniejszego oporu. Rozejrzyjcie się wokół siebie i zadajcie sobie pytanie: jak dużą część naszego otoczenia stanowią przedmioty i rozwiązania stworzone nie dlatego, że były niezbędne, ale dlatego, że komuś zwyczajnie się nie chciało? Można śmiało mówić o kreatywności w służbie lenistwa. U Charliego Chaplina w „Dzisiejszych czasach” przybrała ona formę prototypowego automatu karmiącego. Sześć dekad później znakomicie pokazano ją w teledysku do piosenki „Lazy” duetu X-Press 2 i Davida Byrne’a, gdzie przecież najpierw trzeba było nie lada pomysłowości i pracy, żeby później bohater klipu nie musiał wstawać z kanapy, a tylko pociągał za odpowiednie wajchy. Przynajmniej dopóki coś się nie zepsuło…
Nie jest źle, dopóki lenistwo naszego gatunku idzie w parze z twórczym myśleniem. Jednak projektanci komputerów stawiają sobie jako jeden z celów stworzenie maszyn nie tylko inteligentnych, ale też kreatywnych. Jeśli kiedykolwiek odkryją one lenistwo (na przykład definiując je jako logiczną formę energooszczędności), role się odwrócą i to my zaczniemy służyć im. Nierealne? Wystarczy spojrzeć, jak często społeczeństwa pracują na dobrobyt władz, podczas gdy powinno być dokładnie na odwrót. Dlatego nie pozwalajmy sobie, aby lenistwo szło w parze z bezmyślnością.
Zapraszam do lektury!
Jerzy Rzymowski
W lipcowym numerze “Nowej Fantastyki” coś dla każdego:
Przemysław Pieniążek NAWIEDZONA AMERYKA
Poczęciu „American Horror Story” przyświecał konkretny cel: miało być dziełem łączącym najróżniejsze tradycje ekranowej grozy (ghost story, gore, slasher, torture porn), ale równie chętnie żonglującym konwencją filmu młodzieżowego, opery mydlanej, thrillera psychologicznego, SF oraz czarnego kryminału. Rezygnując z formatu telewizyjnej antologii – każdy sezon to jedna zamknięta opowieść – autorzy zaproponowali wielowątkowe historie, mające w równym stopniu wciągnąć widza w inteligentną grę ze skojarzeniami, co wywrócić na nice jego oczekiwania, zbulwersować, naruszyć emocjonalny komfort i (przede wszystkim) napędzić niezłego stracha.
Andrzej Kaczmarczyk MAŁE MIASTA, DUŻY STRACH
Historie o położonych na odludziu, pozornie idyllicznych miejscowościach, w których na przybysza z zewnątrz czyhają liczne niespodzianki i wszelkiej maści siły nieczyste, nie są niczym nowym. Rożne wariacje na ten temat znaleźć można u Stephena Kinga, H.P. Lovecrafta (choć w takim Innsmouth nawet pozornej idylli nie uświadczymy) czy nawet Philipa K. Dicka w jego „Kosmicznych marionetkach”. W istocie, pierwsza z takich opowieści ma już niemal dwieście lat i jest dziełem pierwszego amerykańskiego pisarza, który twórczość literacką uczynił swoim jedynym źródłem utrzymania.
Robert Ziębiński KINO JAK MALOWANIE
H.R. Giger nie był jedynym malarzem, który odcisnął swoje piętno na kinie. Bez ponurych pejzaży Edwarda Hoppera nie przerażałby nas Bates Motel i nie byłoby świata przyszłości „Łowcy androidów”. Obrazy Normana Rockwella wywarły wpływ na „Indianę Jonesa”, a bez Goi… bez Goi nie byłoby wyobraźni Guillermo del Toro.
Marek Grzywacz FANTASTYCZNY ŚWIAT – BRAZYLIA Część 1
Brazylia jednym będzie się kojarzyć z dziczą Amazonii, innym z rozwojem gospodarczym. Wśród skojarzeń pojawią się piłka nożna, karnawał bądź policjanci toczący wojnę z przestępczością w fawelach. Lecz jak różne oblicza tego ogromnego państwa przekładają się na literaturę fantastyczną?
Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz DUŃCZYCY Z LAMUSA
Duńskie kino fantastyczne? Przeciętnemu widzowi amerykańskich blockbusterów ten termin chyba się z niczym nie kojarzy.
Koneserzy kina przypomną, że enfant terrible duńskiej kinematografii, Lars von Trier, nakręcił sporo obrazów, które można zaliczyć do fantastyki. Mało kto jednak pamięta, że Duńczycy kręcili takie filmy w epoce kina niemego – i to nie byle jakie. Przed I wojną światową pojawiło się kilku reżyserów, którzy zajęli się tematyką gwarantującą przyciągnięcie do kin możliwie jak najszerszego grona widzów. Dużą widownię, jak wiadomo, zapewniają sensacja, horror i fantastyka.
Ponadto w numerze:
- nagrodzone Hugo opowiadanie Elizabeth Bear
- opowiadania m.in. Paolo Bacigalupiego i Cezarego Zbierzchowskiego
- felietony, zapowiedzi, recenzje, konkursy i inne stałe atrakcje.
Spis treści NF 07/2014
PUBLICYSTYKA
2 ZAPOWIEDZI
3 ZASTRZYK PRZYSZŁOŚCI Mateusz Wielgosz
4 NAWIEDZONA AMERYKA Przemysław Pieniążek
7 MAŁE MIASTA, DUŻY STRACH Andrzej Kaczmarczyk
10 KINO JAK MALOWANIE Robert Ziębiński
14 FANTASTYCZNY ŚWIAT: BRAZYLIA CZ .1 Marek Grzywacz
63 CENZOR, TWÓJ BRAT CZ.1 Maciej P arowski
65 DUŃCZYCY Z LAMUSA Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz
72 SŁUSZNA SŁUSZNOŚĆ Rafał Kosik
73 ODRODZENIE ANALOGOWYCH ANTYKÓW Peter Watts
78 MIŁOŚĆ, SŁOWO MAGICZNE Łukasz Orbitowski
PROZA POLSKA
17 RÓŻA WIATRÓW Cezary Zbierzchowski
29 STARCIE ULTYMATYWNE Wiktor Ruszkiewicz
36 MMA Michał Nowina
PROZA ZAGRANICZNA
39 KADRY APOKALIPSY Paolo Bacigalupi
47 CIEMNE OGRODY Greg Kurzawa
54 SHOGGOTHY W ROZKWICIE Elizabeth Bear
RECENZJE
67 KSIĄŻKI 74 FILM 75 KOMIKS