Aby kontynuować zaloguj lub zarejestruj się.

Nowa Fantastyka - 324 - (9/2009).

okładka

Nowa Fantastyka - 324 - (9/2009).

Nakład produktu jest wyczerpany

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt stanie się ponownie dostępny

OPIS

Drodzy czytelnicy!

Sami na pewno zauważyliście, że popularność książek nie ma nic wspólnego z ich jakością. Innymi słowy hitem sprzedaży może być zarówno literacki chłam, jak i wartościowa literatura, bo rynek rządzi się tak mnogimi i nieprzewidywalnymi czynnikami, że nikt do końca nie wie, co o tym decyduje. Wyobraźmy sobie jednak sytuację, w której wielkie korporacje wydawnicze przejrzały tę tajemnicę i posiadły jakiś bestsellerowy algorytm dający stuprocentową pewność, że książka o konkretnych, ściśle określonych parametrach stanie się przebojem. Co by się stało? Najprawdopodobniej rynek książek zostałby momentalnie sformatowany w sposób, który nawet trudno sobie wyobrazić. Można jednak przypuszczać, że literatura jaką znamy przestałaby istnieć.

Przede wszystkim trzeba sobie uzmysłowić, że gdyby ten hipotetyczny algorytm naprawdę działał, to oznaczałoby, że istnieje szczegółowa wiedza na temat książek, które czytelnicy chcą przeczytać. Same twarde konkrety. Literatura mogłaby się stać znaczącą gałęzią gospodarki, przynoszącą przewidywalne zyski. Skończyłyby się czasy niepewnych inwestycji. W zasadzie pisarze staliby się drugorzędnymi wyrobnikami. Ich rola sprowadzałaby się do wypełniania słowami gotowych szablonów literackich, przygotowanych pod dyktando bestsellerowego algorytmu.

Mowa oczywiście tylko o tych najpopularniejszych, mających wyrobione i rozpoznawalne nazwiska, które działają jak znaki towarowe i dla wielu czytelników są dodatkową zachętą do sięgnięcia po książkę. Nie sądzę, że wydawcy, nawet trzymając w rękach produkt, który na pewno się sprzeda, będą lekceważyli pojawiający się tu efekt synergii i wynikające z niego dodatkowe profity.
Pisarze o niewyrobionych nazwiskach i wszyscy, którzy wcześniej egzystowali na krawędzi przemysłu wydawniczego i próbowali sprzedawać swoje oryginalne, niechodliwe pomysły, musieliby się dostosować do nowych warunków. Lecz nie mieliby dużego wyboru.

Część z nich dostałaby propozycje nie do odrzucenia. Lansowano by ich na nowe gwiazdy literatury, bo starzy idole mają to do siebie, że zdarza im się umrzeć, a poza tym publika lubi ruch w interesie, nawet jeśli to tylko pozorowane zmiany. Pozostali mogliby zrezygnować z pisania i zająć się czymś innym. Przecież nie każdy musi być pisarzem, prawda? A ci, którzy jednak nie potrafiliby bez tego żyć, wciąż mogliby tworzyć, ale poza zasięgiem machiny wydawniczej. Ich utwory byłyby dostępne za pośrednictwem alternatywnych kanałów dystrybucji, omijających sfery zdominowane przez monopol wielkich wydawców. Być może niektórzy autorzy łączyliby siły i razem organizowaliby coś w rodzaju grup artystyczno-wydawniczych, które pomogłyby im dotrzeć ze swoimi indywidualnymi, niesformatowanymi utworami do jak największego grona potencjalnych czytelników. Lecz tu pojawia się pytanie.

Czy niezależni pisarze mają jeszcze rację bytu w świecie zdominowanym przez książki, które zostały wyprodukowane zgodnie z zaleceniami bestsellerowego algorytmu i dzięki temu w pełni zaspokajają głód najróżniejszych czytelników, a także świetnie się sprzedają? Przecież nie tylko nie mogliby liczyć na to, że zarobią na swoich utworach i musieliby je rozdawać za darmo, ale przede wszystkim nie mogliby liczyć, że ktokolwiek będzie zainteresowany ich twórczością. Bo niby z jakiej racji? W końcu wielcy wydawcy zaspokajają wszystkie czytelnicze potrzeby.

W tej sytuacji pozostaje im tylko jedno - pisanie dla siebie i wzajemne czytanie swoich utworów. Oczywiście pod warunkiem, że w pewnym momencie outsiderzy nie zasmakują w książkowych produktach wielkich wydawców, bo gdy ich lektura okaże się znacznie bardziej satysfakcjonująca, niż kontemplacja własnych tekstów, autorska literatura odejdzie w zapomnienie.

W umyśle paranoika rodzi się pytanie: czy tylko ja dostrzegam pierwsze symptomy nadchodzących zmian?
Zapraszam do lektury wrześniowego numeru "Nowej Fantastyki".

Paweł Matuszek

Artykuły pochodzące z numeru:

DODATKOWE INFORMACJE

  • Redaktor naczelny:Paweł Matuszek
  • Seria:Nowa Fantastyka
  • Format:210x297 mm
  • Papier:matowy
  • Druk:cz.-b. + kolor
  • Data wydania:wrzesień 2009
  • Numer katalogowy:265820

RECENZJEjak działają recenzje?

Lista recenzji jest pusta

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher