Kiedyś już został wydany ten komiks w PL, bodajże w dwóch tomach. Czy to jest ten sam komiks czy coś innego a tylko okładka ta sama?

Zeszyty od 1-8 zostały już kiedyś wydane przez dwa różne wydawnictwa. Natomiast numery 9-15 oraz 20-25, 51-55 oraz 1/2 nigdy w się Polsce nie ukazały. Ciekawe iloma dodatkami uraczy nas Big E? Widziałem ten komiks w oryginale, ma mnóstwo dodatkowych grafik, okładek i szkiców Quesady. Ile orzechów będzie miała "polska czekolada" w stosunku do oryginału? Tego nie wiem . Bardziej się martwię o jakość druku na przykładzie poprzedniego Daredevila Millera.

Tom niesamowicie gruby i ciężki - to oczywiście wielki plus. Jakość druku na poziomie wcześniejszych części. Diabeł stróż czyli najdłuższa historia (zajmuje ok połowę tomu) była już wcześniej wydana w PL - reszta to nowości. Największy plus znajdziemy jednak w mowie końcowej wydawcy... Tak, planowana jest kontynuacja przygód DD wydanych po 6 części : )

Komiks bardzo wartościowy z czasów, kiedy można było jeszcze pisać o Bogu, potrzebie wiary i religii bez obrażania ateistycznych uczuć nie-religijnych. „Człowieka bez wiary łatwo pokonać” jak mówi główny antagonista Murdocka. I jest w tym wiele prawdy. Lektura wciągająca na wielu płaszczyznach, szczera, obiektywna i po prostu ciekawa. Nawet porusza tak powszechne dzisiaj nadużywanie oskarżeń o rasizm w „Przed kamerami”. Jedyne co budzi mój dyskomfort to jakieś nowe słowotwórstwo tłumacza, który próbuje przeskoczyć swoją przeciętność używaniem modnych i nie do końca jeszcze przecież ustanowionych przez językoznawców słówek jak „szpieżka”. M.in. Bralczyk, ale i inni językoznawcy do końca jeszcze nie wiedzą jak powinien brzmieć żeński odpowiednik słowa „szpieg”. Czytałem o „szpiegini” a nawet „szpieżycy”. Tłumacz komiksów jednak lepiej wie, marzy mu się chyba tytuł literata (ale tutaj proponuję tłumaczyć książki z wyższej półki i nie leczyć w ten sposób swych kompleksów i niespełnionych aspiracji) i lansuje „szpieżkę” stawiając sobie jako najważniejsze zadanie w swej karierze feministyczne słowotwórstwo. No cóż, jak to się mówi: „gdy pies się nudzi to liże sobie przyrodzenie”. Zastanawiam się do czego potrzebne są w komiksach Egmontu wypociny Śmiałkowskiego. Takie podsumowanie, streszczenia dla tych chyba co nie załapali fabuły. Trochę grafomańskie. Ale poza tym to świetny komiks.

Czy ktoś może opisać jakie są dodatki dołączone do albumu?

Znakomity komiks lolecam......i w dodatku udało mi się go kupic za 70 zł.

Po Bendisie poprzeczka poszla tak wysoko,ze mimo,ze Tom 0 to kawal naprawde dobrego komiksu to jednak widac spora przepasc miedzy tym tomem a kolejnymi...Okladki i rysunki Macka to absolutne mistrzostwo,rozdzialy z Echo sa na bardzo wysokim poziomie,rewelacja!! Reszta to historie zdecydowanie przegadane, srednio wciagajace,przecietne rysunki i miejscami nieudolne tlumaczenie...Tak jak do tomow Bendisa z checia wracam i jest to dla mnie istna uczta, tak do tego tomu raczej niepredko znow zajrze...a jak zajrze to tylko do Macka i Echo..Mimo wszystko jest to i tak jeden z najciekawszych komiksow jakie ukazaly sie w tym roku:)

Najgrubszy tom z serii Nieustraszony! i najgrubszy komiks z Daredevilem wydany w Polsce w ogóle, ale niestety nie dorasta do pięt temu co pisali Miller, Bendis i Brubaker. Scenariuszowo dosyć przeciętnie, pod względem rysunków przez większość tomu też nie jest zbyt ciekawie. Daję naciągane trzy gwiazdki jedynie ze względu na genialne okładki i rysunki Davida Macka.

ja dalem 22zł za niego

Mam swoje dojścia i dlatego udało mi się kupic ten komiks za 70 zł.

Tom 0, czyli jakby uzupelnienie, prolog wydarzen sprzed t. 1, zawiera m.in. wielokrotnie wydana juz historie Diabel stroz, swietna swoja droga. Reszta t. 0 to jednak, jak dla mnie droga przez meke. Poza historia oslepienia Fiska i genezy Echo, kompletnie zmarnowane pieniadze. Sklep Gildia na medal.

Pisać, że to zbędny tom jest po prostu pokazaniem swojego nabrzmiałego ego i braków w spodniach. Ten tom dopełnia i wyjaśnia przeżycia Daredevila po Millerze i przed Bendisem. Aż dziwne, że został tak późno wydany. Po przeczytaniu mam lepszy pogląd na to co sie dzieje w kolejnych tomach Bendisa. A kreska Joe Quesada to miód i powrót do starych dobrych czasów.

tak na poważnie to dobry tom