Jak generalnie nie jestem największym fanem stylu pisania Franka Millera, tak tutaj wypadł bardzo dobrze, fabuła mnie wciągnęła, lecz miejscami dialogi bardzo mocno niedomagały. Rysunki, a raczej malunki, są za to kapitalne i tak na prawdę to one budują klimat. Dla nich samych warto kupić ten komiks.

Bill jest tak genialny w tej serii, że nawet Frank Go nie zamulił. A tak na serio, to jest tylko jedno wyjaśnienie dla marnych dialogów w tym komiksie - niewierny przekład, bo w oryginale są one na bardzo wysokim poziomie językowym. W posiadanym przeze mnie wydaniu do Zabójczyni dodana jest historia 'Daredevil: love and war', która jest równie genialna, co Sienkiewiczowa Elektra, albo 'Stray toasters'. Dobrze, że zaczynam się w Polsce publikować takiego arcymistrza, jakim bez wątpienia jest Bill Sienkiewicz.

Jeśli widzieliście film „Elektra” zapomnijcie o nim. Ta zupełnie nieudana kinowa adaptacja nie miała do zaoferowania prawie nic, podczas gdy dzieło duetu Miller/Sienkiewicz to kawał świetnego komiksu zachwycającego w szczególności rewelacyjną stroną graficzną. I przy okazji to kultowa już opowieść zgłębiającą psychikę jednej z najważniejszych postaci kobiecych Marvela w historii.

Klasyczny album w eksperymentalnej formie. Frank M.napisał świetny mix gatunkowy. Sienkiewicz zilustrował go kiczowatą kreską. Album dla koneserów. Dziś takich rzeczy w komiksie o trykociarzach jest jak na lekarstwo. Wypada znać!

Chcę więcej komiksów Sienkiewicza!

Polityczna, zakręcona historia. Eksperymentalna zarówno w swej formie i treści. Wypada znać ale za mało mi Elektry w Elektrze.

To, co na początek rzuca się w oczy to kreska, która diametralnie różni się od sposobu przedstawiania historii w wielu innych komiksach. Choć rysunki Billa Sienkiewicza z pewnością są oryginalne i budują klimat, to miejscami trudno się połapać, o co chodzi w danym kadrze. Historia sięga od wspomnień Elektry, przez zmagania agenta-cyborga, aż po spisek, który ma na celu wywołanie zagłady ludzkości. Coś takiego mógł wymyślić tylko Frank Miller (dawny, nie ten od ,,Mroczny Rycerz kontratakuje"). Fabuła jest z początku trochę zbyt chaotyczna, ale w miarę czytania, można do wszystkiego dojść i uświadomić sobie, że wszystko było bardzo dobrze zaplanowane. To, co nie zawsze prezentuje wysoki poziom to przemyślenia postaci. Te Elektry są na ogół spójne i płynne, ale Garredda już nie bardzo. Zazwyczaj są 10 ramek, w każdej po 1-2 słowa. Trochę mi to przeszkadzało, ale dało się czytać. Poza tym, nie mam zastrzeżeń. ,,Elektra assassin" to miła niespodzianka, którą pamięta się na długo. Polecam sięgnąć po pozycję.

Rysunki ratują ten komiks. Są rewelacyjne! Świetne kadry, które rozsadzają głowę. Dla Sienkiewicza warto. Nie ukrywam, że się rozczarowałem treścią. Dla mnie Frank M. tak zakręcił całą fabułę, że w pewnym momencie komiks stał się nużący, męczący, irytujący. Może gdybym zażył LSD, trafiłby do mnie? a rysunki wybuchły w głowie 1000 razy mocniej, niż w rzeczywistości? Nie wiem. Jestem rozczarowany. Natomiast jednego jestem pewien - dla Sienkiewicza warto!

Komiks wybitnie dla dorosłych... dużo przemocy, bardzo brzydkich słów i trochę fetyszowej erotyki. Klimat ciężki i psychodeliczny a historia zawiła i trudna w odbiorze... ale niesamowicie wciągająca! Ten komiks to eksperyment graficzny i pisarski, który nadal bardzo dobrze się broni. Jeśli jesteś fanem daredevila jest to pozycja obowiązkowa (akcja dzieje się przed wydarzeniami z runu Millera). Poznajemy tu szczegóły dotyczące przyjścia na świat i dorastania Elektry, cały wachlarz jej umiejętności oraz co nieco na temat Dłoni. Rysunki są specyficzne ale w żaden sposób nie przeszkadzają w czytaniu... wręcz idealnie oddają mroczny i surrealistyczny ton komiksu. Największą wadą jest właśnie ta duża dawka progresji i psychodelizmu upchana na ponad 300 stronach. Momentami można się pogubić np. kto jest narratorem, gdzie jesteśmy i czemu właśnie tam skoro na stronie poprzedniej byliśmy w innym miejscy, w innym czasie. Mi się komiks bardzo podoba, super pozytywne zaskoczenie ale ja lubię takie klimaty. Jednak będą osoby które odejdą od niego już po paru stronach.