"Punisher Max" to obok "Ultimate Spider-Mana" najlepsza seria publikowana regularnie w ramach "Klasyki Marvela". To jednocześnie komiks mocno odróżniający się od reszty marvelowskich publikacji dostępnych w Polsce. Wszystko za sprawą mrocznego tonu całości, brutalności i dojrzałości, przebijającej zza hektolitrów krwi, przesadnie ukazanej przemocy oraz przerysowanych w swym brudzie bohaterów.

Świetne pożegnanie Ennisa z serią MAX. Daję cztery gwiazdki, bo pierwsza historia mnie nie przekonała, druga jest według mnie najlepszą w całej serii.

KOLEJNY 5 TOM TRZYMA POZIOM I BENDZE TOM 6 . DZIENKI EGMONTOWI MAMY KOLEJNE DOSKONALE PRZYGODY PUNISHER MAX .......NIE TO CO SERIA WKKM TO PORAZKA SAME DUBLE PUNISHERA WYDALI , BRAK SLOW .

scenariusz. Pierwsza historia jest ultra brutalna. Druga stonowana, ale nudna.

Tak jak niektorzy przedmowcy, rowniez zauwazylem rozbieznosc w jakosci dwoch historii skladajacych sie na powyzszy tom 5. Czesc o Barrakudzie to ciaglosc nieprzerwanej swietnej formy komiksu o Punisherze jaka serwuje na seria MAX poczawszy od tomu 1. Druga o grupie generalow majacej na celu likwidacje Franka dla wlasnej agendy juz traci lekko nuda. Plusem jest ciaglosc wielowatkowa czego przykladem jest przesluchanie Rawlinsa przez O'Brien na tasmie. Druga czesc przypomina rzadkie przypadki Pogromcy za czasow TM-Semic, gdzie czasem zdarzaly sie tez nudniejsze scenarisze jego prywatnej wojny. Badz co badz to nadal swietna seria i wierze, ze kolejne tomy znow wroca serie na wlasciwe tory. Sklep Gildia niezmiennie numero uno.

Pierwsza opowiastka o Barrakudzie to tak głupkowata nawalanka, że skróciłbym ją do dwóch, góra trzech zeszytów. W zasadzie trochę się panowie postrzelali, a trochę pocięli toporkami strażackimi. E taaam. Druga historia była o niebo lepsza, może nieco zbyt łopatologiczna we wbijaniu nam do głowy, że wojna jest zła, a ta wietnamska była szczególnie podłym konfliktem wywołanym sztucznie dla wyciągnięcia sterty dolarków, niestety kosztem tysięcy istnień ludzkich. Tak czy siak, jest w tej historii jakiś dramatyzm, a scenariusz nie opiera się na pif paf i rach ciach. Acha, pierwszy zeszyt opowieści o Barrakudzie jest tak źle narysowany, że mało nie dostałem raka oka wewnętrznego. Skróty kończyn górnych zapierają dech w piersiach, średnia długość ręki nie pozwala bohaterom na podrapanie się po jajach, chyba że modelami byli jacyś zdeformowani kosmici. Wtedy przepraszam. Może tak miało być...

Świetny sensacyjny komiks o największym marvelowskim antybohaterze.

Moja ulubiona seria. Polecam wszystkim fanom Franka. Gildia super. Trafil mi się zle wydrukowany egzemplaz ale bardzo szybko zostal wymieniony na nowy. Do tego swietnie zapakowany.

Po niemrawym początku, lekko groteskowej i przekombinowanej pierwszej historii z dość dyskusyjnymi rysunkami, druga to majstersztyk, która idealnie spina w klamrę całą sagę Ennisa. Dałbym 4,5 gwiazdki, ale zaokrąglę do 5, bo jednak liczy się całokształt.

Pierwsza historia o Barracudzie to esencja Punishera Ennisa - absurdalna, przerysowana przemoc, sporo akcji i czarnego humoru, ale też intrygująca warstwa "dramtyczna" i pokazanie Fanka z perspektywy, jakieś na prawdę jeszcze nie było. No i świetne, mroczne zakończenie, które jak dla mnie powinno być finałem serii. Niestety tym finałem jest kolejna - nudna i strasznie przegadana opowieść o walce z wojskowymi. Brakuje w niej akcji, tępa i trzymającej w napięciu intrygi - jest bardzo przewidywalnie i bez większych emocji. Do tego nic nie wnoszące (poza łopatolologicznym: "wojna jest zła") fragmenty fikcyjnej książki o Wietnamie. Tą drugą historię przeczytałem na siłę, męcząc się po drodze.