OPIS
SZTUKA PRZEGRYWANIA
Jest takie powiedzenie: Nie dyskutuj z idiotą – najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem. Zapewne każde z nas nieraz było świadkiem takiej sytuacji, na żywo lub w Internecie: dyskusja na trudny temat, wszystkie strony okopane na pozycjach, argumenty latają jak pociski (głównie nad głowami, bo rzadko który trafia), a gdy jednej ze stron kończy się merytoryka, następuje płynne przejście do wycieczek osobistych i w zasadzie cały spór, jeśli w ogóle miał jakikolwiek sens, w tym momencie zostaje go pozbawiony. Zderzenie poglądów przestaje być próbą wzajemnego zrozumienia czy wypracowania wspólnego gruntu, a staje się erystyczną wojną na wyniszczenie. Wypada tutaj wyciągnąć ciekawostkę: słowo „erystyka” wywodzi się od imienia Eris, greckiej bogini niezgody – tej samej, której jabłko uruchomiło reakcję łańcuchową prowadzącą do wojny trojańskiej.
Profesor Daniel H. Cohen, filozof specjalizujący się w teorii dyskusji, przekonuje, że takie podejście jest najgorszym z możliwych. Owszem, „zwycięzca” może być z siebie dumny. Zgniótł (a przynajmniej zagadał) oponenta, zyskał poklask gawiedzi, jednak są to krótkotrwałe korzyści. Paradoksalnie, gdy w grę wchodzi merytoryczna wymiana opinii, to „przegrany” ma szansę wynieść ze sporu wymierną korzyść: nową wiedzę, popartą rzeczowymi, wypróbowanymi (na własnej skórze) argumentami. Zwycięzca stoi w miejscu, a przegrany się rozwija. Pod warunkiem, rzecz jasna, że nie jest zbyt twardogłowy, aby przyznać rację drugiej stronie.
Wychodzi na to, że istotą owocnych dyskusji (i sednem kompromisu) jest gotowość wszystkich uczestników do mądrego przegrywania. Nie jest to ani łatwe, ani przyjemne – przyznaję, wiem coś o tym – ale jeśli weźmiemy sobie słowa profesora Cohena do serca, nigdy nie wyjdziemy z żadnej dyskusji naprawdę przegrani.
Zapraszam do lektury!
Jerzy Rzymowski
W marcowym numerze "Nowej Fantastyki" coś dla każdego:
Adam Siennica MAŁY SREBRNY EKRAN
Wbrew pozorom, w historii telewizji nie było zbyt wielu udanych seriali opartych na filmach – hity możemy policzyć na palcach jednej ręki. Obecnie moda na realizację seriali w oparciu o znane filmy nasila się, a w najbliższym czasie szykuje się sporo interesujących produkcji.
Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz POTWÓR Z LAMUSA
Lata 1933 i 1934 obfitowały w wiele wydarzeń, które okazały się później znaczące. Tymczasem w prasie, obok kanclerza Niemiec, kryzysu i wybryków polityków, głównym bohaterem artykułów był tajemniczy potwór ze szkockiego jeziora.
Paskuda – dorobiwszy się oficjalnego miana „potwora z Loch Ness” – wylazła na ląd i zaczęła przepełzać przed samochodami lub straszyć damy wracające z kościoła. Według różnych świadectw, stworzenie raz przypominało węża z garbami, raz zaś słonia o wydłużonej szyi i z racicami – miało mierzyć 10 metrów i mieć ogon.
Rafał Kosik CENZUROWANIE SŁOWNIKA
Przez dziesięciolecia fikcja wykreowana dawno temu przez Orwella doskonale oddawała rzeczywistość państw komunistycznych. Wydawało się, że wraz z upadkiem totalitaryzmu, cały ścisły nadzór nad obywatelami, a dokładniej jeden z jego elementów – nowomowa – przestanie istnieć. Nie, nie przestała. I ma się doskonale. Obecna forma nowomowy jest jednak bardziej przemyślana.
Łukasz Orbitowski CZŁOWIEK PRACY I DUCHY
Powrót do filmu, dokonany po latach, obrasta bluszczem wspomnień i umożliwia zaobserwowanie skali zmiany w samym obserwatorze. Takie „Opętanie” („Stir of Echoes”) obejrzałem gdzieś dekadę temu i zlekceważyłem, doceniając jednocześnie jego wartość. Wydał mi się bardzo dobrze zrobiony, jednocześnie wtórny względem azjatyckiego kina grozy, znajdującego się wówczas u szczytu potęgi. Pomyliłem się jak zwykle. „Krąg”, który rozpętał dalekowschodnią modę, powstał w 1998 roku, „Opętanie” zaledwie rok później, a więc powinniśmy mówić o przypadkowej jedności idei, a nie koniunkturze. Do tego film powstał w oparciu o tekst Richarda Mathesona, czyli faceta który spędził młodość z brontozaurami i wówczas raczył pisać.
Przemysław Pieniążek OBLICZA HYDROZAGŁADY
Na poły mityczne opowieści o wielkim potopie, Bożym wybrańcu oraz dryfującej po niszczycielskim żywiole arce stanowią źródło inspiracji dla niezliczonych utworów. Po biblijną historię sięgnął także Darren Aronofsky, reinterpretując losy Noego w dość nietypowy sposób. Pochodzące z różnych stron świata opowieści o wielkim potopie oraz boskim ulubieńcu będącym ojcem nowego rodzaju ludzkiego wykazują wiele cech wspólnych na poziomie topiki, aczkolwiek podlegają reinterpretacji zgodnie z duchem poszczególnych kultur.
Ponadto w numerze:
-
opowiadania: Charles Stross, Wawrzyniec Podrzucki, Jeremiah Tolbert i inni
-
ogłoszenie nominacji do Nagród „Nowej Fantastyki” 2014
-
zapowiedzi nowości, recenzje, konkursy
Spis treści:
PUBLICYSTYKA
-
2 ZAPOWIEDZI
-
3 ZASTRZYK PRZYSZŁOŚCI Mateusz Wielgosz
-
4 OBLICZA HYDROZAGŁADY Przemysław Pieniążek
-
7 MAŁY SREBRNY EKRAN Adam Siennica
-
10 „NF” I PYRKON NAGRADZAJĄ Marcin Zwierzchowski
-
12 FANTASTYCZNY ŚWIAT – IZRAEL CZ .2 Marek Grzywacz
-
14 AMBITNE PULP FICTION Rozmowa z Lavie Tidharem
-
63 OBRAZ, SŁOWO, ALZHEIMER, CZ .1 Maciej Parowski
-
65 POTWÓR Z LAMUSA Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz
-
72 CENZUROWANIE JĘZYKA Rafał Kosik
-
78 CZŁOWIEK PRACY I DUCHY Łukasz Orbitowski
PROZA POLSKA
-
17 FALSTART Wawrzyniec Podrzucki
-
30 KRE(JZ)OLKA Krystyna Chodorowska
PROZA ZAGRANICZNA
-
40 COŚ NAJBLIŻSZEGO Genevieve Valentine
-
50 DZIKA FARMA Charles Stross
-
57 UTRACONA DUSZA MARGUERITE ESPINOZY Jeremiah Tolbert
RECENZJE
-
67 KSIĄŻKI
-
73 FILM
-
76 KOMIKS