Tytuł tego komiksu jest adekwatny do jego zawartości, bowiem drugi tom „Batmana” jest dla tej serii niczym próba samobójcza. Fabuła tego komiksu to w dużej mierze niemożliwy wręcz stek bzdur, unurzanych w pretensjonalnych dialogach oraz przekombinowanej akcji, że też wspomnę tylko momenty, w których Batman sam jeden rozkłada na łopatki dziesiątki uzbrojonych wrogów. Układając zawiłości intrygi Tom King kompletnie się w nich zagubił, czego efektem jest widoczne na każdym kroku nieznośne kabotyństwo. Ta historia zwyczajnie nie trzyma się kupy, ponieważ opiera się na zbyt wielu nieprawdopodobnych zbiegach okoliczności oraz wspomnianym wcześniej przesadnym efekciarstwie. Niestety, ale tego wielce spektakularnego swojaka popełnionego przez scenarzystę, nie udało się w żaden sposób odrobić bardzo ładnymi rysunkami Mikela Janína. Ktoś powinien wreszcie reanimować tę wielce zasłużoną serię, ale raczej nie Tom King, który to praktycznie doprowadził ją na skraj śmierci. Obawiam się, że kolejne popisy tego gościa będą oznaczały już definitywny zgon.

Ta opowieść jest pełna zwrotów akcji i walki każdy ja polubi. Wpadajcie na ten kanał:https://www.youtube.com/channel/UCTEMCuGNNcxmqOEuuDM_kOA?view_as=subscriber

Mnie az tak bardzo nie klulo w oczy to co kolege Bastarda, choc jego opinia jest bardzo dobra. Bardzo lubie postac Bane'a, ale to co zauwazylem, a co niestety ma od dlugiego czasu juz miejsce, to brak dramturgii w starciu Batman/Bane. Czulo sie ja namacalnie w czasie Knightfall i Knight's End w wydaniach TM-Semic. Przezywalo sie to, czekalo na dalszy rozwoj wydarzen. Teraz, to tylko kolekcjonowanie kolejnych wydan. Moze to wiek, moze nawal roznych tytulow. Ale wtedy swojego Bane to byl villain numero uno, a teraz to jeden z wrogow Batmana. Nawet jego wrogowie stali sie szablonowi, bezplciowi. Ta naciagana ocena 4 jest glownie za kolejny watek romansu Batmana z Catwoman. Ten zawsze byl bardzo realny i ponadczasowy. Polecam sklep Gildie.

Kolejny tom rozczarowań. Batman w DC Rebirth naprawdę nie ma szczęścia. Głupota, goni głupotę, Gacek nie ma już żadnych limitów, potrafi walczyć z setką wrogów oraz potrafi się uleczać! Z drugiej strony dostaje łomot od "3-ligowego" bohatera i jest w stanie go zaskoczyć "podejrzana". Na plus rysunki : Mikela Janina. Słabo...

Pomysły Kinga ożywiają Batmana. Polecam!

Nie jest to może historia najwyższych lotów, jednak czytanie jej nie sprawia tyle problemu, co w przypadku pierwszej. Choć nadal można trafić na mało wiarygodne rozwiązania (Batman z całym ekwipunkiem nie jest w stanie wydostać się bez problemu z dziury w podłodze lub walczy z dziesiątkami najemników uzbrojonych po zęby i wszystkich pokonuje), to wybrzmiewa tu odpowiednio relacja między Brucem i Seliną. Ciekawie przedstawieni także złoczyńcy, z których jeden nie ma nawet własnego ciała, a i tak walczy najlepiej (sami przeczytajcie). Mnóstwo tu akcji, ale narracja prowadzona na przemian przez Gacka i Kotkę jest naprawdę solidna. Nie napiszę, że czekam na 3. tom (bo wiem, że nie jest najlepszy, lekko mówiąc), ale pewnie i tak go przeczytam. Mogę za to polecić ten jako lekturę na zabicie czasu. Choć czyta się dość szybko.

Tom King nie potrafi pisać dialogów i monologów. Główna historia to stek bzdur i Bane z gołym tyłkiem. Scenarzysta chciał powiedzieć coś nowego o Mrocznym Rycerzu, a wyszedł słabo napisany gniot. Historia z Catwoman była by dobra i subtelna, ale raczej jako one-shot, a nie prolog do dalszych wyczynów Kinga w tej serii. Plus dla rysowników.

Wielu ludzi mówiło , że będzie to zły komiks , ale mi się podobał