Fajnie, że w końcu dostaniemy stałą serię z Latarniami, bo półki u nas ubogie z przygodami GL. Mimo że na dzień dobry dostaniemy odgrzewanego kotleta w postaci Sinestro to całą serię czyta się przyjemnie. Są wzloty i upadki, ale to z każdym tytułem tak jest. Z Halem Jordanem i GLC jestem na bieżąco, ale zakupię tom/tomy, aby wesprzeć sprzedaż GL i postawić wreszcie kilka komiksów na półce. Oczywiście lepszym wyjściem byłoby zacząć wydawanie GL od runu Johna, z którego to aż 1 historią uraczył nas Eaglemoss, ale cóż... Dobre i to :) I jeden mały minus... Nasze wydanie będzie się różnić od oryginalnego tym, że prawdopodobnie nie dostaniemy standardowego one-shoota "Rebirth". Nasze wydanie=156 stron, a oryginalne=192 strony. Poprosiłem wydawcę o zweryfikowanie, ale nie odpisują. Mają ludzi w d...., albo geniusze się sami nie znają.

Wreszcie zaliczone po polsku :) Jako że nie można edytować komentarzy, muszę napisać drugi w celu małego uzupełnienia. Proszę, jeśli możecie (i chcecie) o poprawę ilości stron (na 180) bo komiks wbrew moim wcześniejszym obawom zawiera cały materiał z oryginalnego wydania. Co prawda jest 12 stron mniej, ale zostały wycięte dodatkowe rysunki znajdujące się między poszczególnymi numerami i czarno-białe szkice. Dla lepszej informacji album zawiera historię z numerów: Hal Jordan & the Green Lantern Corps: Rebirth oraz Hal Jordan & the Green Lantern Corps 1-7. Polecam komiks każdemu fanowi GL.

Z komiksów o GL czytałem tylko ,,Tajną Genezę" wydaną ostatnio prze WKKDC i polubiłem tego bohatera. Nie czytałem ani jego przygód z New 52, ani wcześniejszych i gdy zacząłem czytać tom z serii Rebirth, zauważyłem, że sporo się działo od czasu originu. Zielone Ltarnie zniknęły, Hal nie ma pierścienia, Sinestro i jego korpus pilnują porządku, strażnicy poznikali, Oa nie istnieje. Wszystko rusza do przodu, gdy Jordan wykuwa pierścień i rusza na walkę z armią Sinestro. W międzyczasie, niedobitki Green Lanternów stają na nogi. I o tym głównie jest cały komiks. Fabuła mało rozbudowana, ale rysunki są dobre i w miarę szybko się czyta. Czekam na więcej.

Pierwszy tom przygód Hala Jordana i Korpusu Zielonych Latarni to całkiem przyzwoite czytadło. Mamy tutaj sporą dawkę akcji, ukazaną w postaci widowiskowych kosmicznych bitew toczonych za pomocą pierścieni mocy. Nie da się jednak ukryć, że „Prawu Sinestro” brakuje nieco bardziej skomplikowanej intrygi i niespodziewanych zwrotów akcji, a bohaterowie w nim występujący mają często więcej farta niż rozumu. Wygląda na to, że scenarzysta Robert Venditti chciał po prostu w możliwie najbardziej przystępny sposób przedstawić starcie dobra ze złem. Nawet mu się to udało. W dobie szerzącego się obecnie na rynku komiksów superbohaterskich namolnego efekciarstwa, należy docenić prostotę tego albumu. Venditti nie starał się zrobić z tego komiksu czegoś, czym on nie jest. Nie szarżował z wymyślaniem bzdurnych pomysłów i niedorzecznych rozwiązań, ale dał czytelnikowi coś, czego ten oczekuje. Wolną od irytujących absurdów, dobrą, niezobowiązującą rozrywkę. „Prawo Sinestro” to pierwszy wydany w Polsce komiks z cyklu „Odrodzenie”, który nie zawiódł moich oczekiwań. Trzeba przy tym zauważyć, że album ten nie byłby tak przyjemny w odbiorze, gdyby nie jego bardzo dobra szata graficzna.

Jak dla mnie jedna z najlepszych historii o Halu to Tajna geneza wydana w WKKDC. "Prawo Sinestro" to troszke odgrzewane kotlety, lecz w nowej otoczce. Czytajac komiks ma sie wrazenie powrotu do innych komiksow o fabule Hal vs. Sinestro. Plejada bardzo dobrych rysownikow pozwala na nowo spojrzec na konflikt Zielonych Latarni z Zoltymi. Fabula nie jest skomplikowana, ale spojna, dialogi nie pozostawiaja wiele do zyczenia. Dzieki temu z checia zaczekam na 2 tom odrodzonego Hala Jordana i jego Korpusu. Polecam sklep Gildie.

Dobra okazja aby zacząć przygodę z Latarniami. Wysokooktanowy, kolorowy komiks made in USA. Liczę jednak, że wydawca wyda choćby "Najczarniejszą Noc" w ramach DC Delux lub przynajmniej jakieś wcześnuejsze przygody latarników.

1994 OD TEGO CZASU WRESZCIE LATARNIA POWRACA OBY NA DŁUŻEJ .

Super! Piękne rysunki.

Z obawą i nieufnością przyjąłem ten tytuł, ale zachęcony pozytywnymi opiniami postanowiłem sprawdzić. Niestety ten komiks uosabia wszystko co najgorsze w komiksie superbohaterskim - bezwartościowa papka praktycznie pozbawiona scenariusza, pusta kolorowa wydmuszka nie oferująca właściwie niczego do czytania. Jedną gwiazdkę daję za rysunki - naprawdę sprawne rzemiosło, szkoda tylko, że złożone w ofierze tandecie pozbawionej treści.