Komiks Suicide Squad Czarne Więzienie jest jednym z najlepszych komiksów jakie czytałam. Polecam.

Zwykła nawalanka, która zapomina się następnego dnia po przeczytaniu.

Komiks przypomina sam film z 2016 roku. Nie powala na kolana, ale fabuła nie najgorsza plus rysunki Jima Lee wystarczyły, żeby komiks nie był stratą czasu. Nie wiem jakie jakościowo były wydania Suicide Squad z Nowego DC, ale jeśli te z Odrodzenia będą na poziomie 1 tomu, to z chęcią sięgnę po następne. Polecam sklep Gildię.

Wygląda na to, że seria Suicide Squad bazuje obecnie jedynie na popularności pojedynczych postaci oraz sile marketingu. Kwintesencją tego nieco sztucznego nakręcania koniunktury, była wydana w zeszłym roku adaptacja filmowa Legionu Samobójców (bardzo średnia zresztą). Moim zdaniem DC w ogóle nie ma pomysłu na tę serię. Autorzy z uporem maniaka brną w banał, serwując fanom ładnie opakowaną, ale kompletnie niestrawną, kiczowatą papkę. Trzeba otwarcie przyznać, że „Czarne więzienie” to komiks zupełnie o niczym, a jedynym pozytywnym jego elementem są rysunki Jima Lee. Dla mnie to zdecydowanie za mało. Nie polecam.

Komiks i tak jest oscarowy w porównaniu z arcydziełem kinematograficznym. Lubię rysunki Jima Lee więc dodam gwiazdkę, ale fabuły nie można doszukiwać się tu nawet z lupą. Czytadło, którego targetem jest nastolatek, więc może dlatego do mnie nie trafił. A o słabości fabuły może świadczyć choćby to, że pod sam koniec lektury zorientowałem się, że ja to już przecież wcześniej czytałem, tyle że zaraz po wyjściu w oryginale. I kompletnie zapomniałem o tym fakcie, bo nie ma tu czegokolwiek, co zapada w pamięci.

Miło czytało mi się ten tytuł, czekam na kolejny tom i w mojej opinii jest godny polecenia ze względu na ilustracje Jim'a Lee i nienajgorszą, ale dającą wiele do życzenia fabułę

Ale dam pół gwiazdki z sentymentu do Jima Lee. Chociaż jego prace nie są tak widowiskowe, jak wcześniej, to dalej są przyjemnym nośnikiem mało powalającej treści. Bo, o czym tak właściwie jest komiks? O sformowaniu zespołu i samobójczej misji w rosyjskim więzieniu. Gdy tylko pojawia się Zodd, fabuła ogranicza się już tylko do nawalanki. Niewiele tu również błyskotliwych momentów. Całość ratują nieco końcowe historyjki o poszczególnych postaciach. Poza tym, dostajemy odmóżdżające czytadło, przy którym wiele osób będzie się dobrze bawić.

Miłe zaskoczenie. Fajna historia, akcja i śmieszne. Jim Lee. Kupować.