I to jest Bat, którego mogę polecić. Dobry jak większość w ramach Deluxe. Taki, którego lubię najbardziej. Bez fajerwerków i filozoficznego bełkotu. Bez Robina w trzewiczkach, bez przeładowania technologicznego i ratowania wszechświata z Supermanem pod pachą (niestety krótka trauma rodzinna musi być - ech, może kiedyś . . . .) Ot proste Horrory z dodatkiem pierwiastka kryminalnego. Fabuła może niezbyt wyszukana (tu mały minusik) i poniekąd przewidywalna (zwłaszcza pierwsza część), ale wchodzi to gładko i przyjemnie. A do tego udana kreska i kolory. Coś a'la Tim Sale, ale dla mnie o półkę wyżej. Jeśli ktoś się waha, a ma Batmanowy gust zbliżony do mojego (wolę Burtona niż Snydera), śmiało niech bierze.

w najlepszym wydaniu. Polecam miłośnikom klasyki.

To właśnie takie wydania jak te poniższe budują sylwetkę Batmana jako samozwańczego mściciela. Czytanie tego komiksu było czystą przyjemnością. Idealne w każdym calu rysunki i scenariusz Matta Wagnera powodowały, że nawet przeciętny zjadacz chleba byłby w stanie docenić to wydanie. Polecam !!! Sklep Gildia na medal.

Lubię te historie które przedstawiają funkcjonowanie Gacka w jego pierwszych latach "pracy". Wreszcie mamy Batmana detektywa, Batmana który ma limity i który stara się balansować pomiędzy życiem Bruce'a i nocnym życiem. Matt Wagner stworzył oldskulową ( w dobrym tego słowa znaczeniu) której na próżno szukać w obecnych zeszytach Batmana. Rysunkowo jest nierówny. Bardzo dobrze wypada na kadrach sam Batman, natomiast twarze, ręce, dłonie niektórych postaci wypadają karykaturalnie. Bez względu na to, Batman "Świt Mrocznego Księżyca" to pozycja obowiązkowa dla każdego fana nietoperza. Warto !