Jak również godne domknięcie tej sagi (oby). Jeśli czytaliście poprzednią cześć sprzed kilkunastu lat, lepiej zapomnijcie. O wiele bliżej temu komiksowi do poziomu ,,DKR". Bardzo dobrze się czytało. Postacie, które wcześniej pospiesznie wprowadzono, tutaj mają rozwinięcie, a nowe zagrożenie przebija to, co wcześniej działo się w świecie wykreowanym przez Millera. No właśnie, co do scenariusza, niewątpliwie Azzarello był bardzo pomocny i trzymał na wodzy pomysły tego drugiego. Rysunkowo jest dobrze, oprócz końcówek zeszytów. Jak dla mnie, to o wiele bardziej potrzebna kontynuacja niż ten okropny poprzednik. Polecam.

Takiego gacka lubię

Można marudzić, że w zasadzie rysunki są nierówne, że w środku są bohomazy Franka Millera, który obecnie rysuje jak dzieci z porażeniem mózgowym w ostatnich klasach podstawówki, zaraz przed egzaminem do LO, że zakończenie historii to taki filip z konopi, czyli jeden kadr i rachu ciachu... Pomysł jest jednak fajny, Risso rysuje jak zwykle klimatycznie, Kubert poprawnie, a Batman to taki twardy kolo, który umie przypierdzielić i sypnąć holiłódzkim sucharem na rozładowanie powagi.Nastrój budowany jest konsekwentnie i powoli, nawet Wonder Woman jest jakaś taka bardziej niż mniej. Czyta się to jednym tchem. Połknąłem komiks na jeden raz. Lepiej sięgnąć po komiks taki, jak ten niż oglądać bzdurne filmy, w których nadmiar producentów zajeżdża talent reżysera i aktorów. Ten Batman rządzi.

POZYCJA OBOWIĄZKOWA NIC DODAĆ NIC UJĄĆ .

Nie rozumiem zachwytów nad tym komiksem. Nie jest to komiks zły, czytało się go nawet przyjemnie, ale mi zabrakło stopniowego budowania akcji, za dużo też bójek jak dla mnie. Natomiast rzeczywiście tytuł znajduje się o kilka półek wyżej niż "Mroczny rycerz kontratakuje". Przyjemnie przeczytać, ale must have bym tego nie nazwał.

Nie mialem okazji przeczytać Mroczny Rycerz kontratakuje, ale Powrót Mrocznego Rycerza jak najbardziej. Pierwowzór jest epicką powieścią stworzoną już tak dawno temu. Ciężko zazwyczaj dorównać oryginałowi. Rasa panów jest jakby próbą powtórzenia sukcesu "Powrotu...", choć niekoniecznie z tym samym skutkiem. Jest bardziej płytka; dużo wydarzeń nie wywołało u mnie takich emocji jakich bym chciał, jak w przypadku cz.1. Mimo to, nie żałuję zakupu i komiks trafia na półkę. Uważam, że dla kogoś kto jeszcze tego nie czytał nie będzie błędem kupno "Rasy...". Sklep Gildia niezmiennie the best.

Porównania do DKR nie mają sensu(poza zasięgiem), ale w odniesieniu do Mroczny Rycerz kontratakuje, wypada naprawdę znacznie, znacznie lepiej. A gdyby pokusić się o jeszcze jedno porównanie, czyli zestawić aktualnie wychodzące komiksy o Batmanie z Rasą Panów to dostaniemy naprawdę dobry komiks z Gackiem. Tak jak w DKR, wydarzania przedstawione w albumie odnoszą się bieżącej sytuacji politycznej, aktualnych lęków społecznych. Szczególnie ciekawie został tu przedstawiony wątek relacji rodzinnych Clarka i Diany. Tradycyjne dla serii przekazy medialne zostały uaktualnione, ale ich krytyczny wydźwięk został podtrzymany. Pozytywny odbiór tego komiksu to olbrzymia zasługa B.Azzarello i A.Kuberta (rysunki prezentują się naprawdę wybornie), natomiast fragmenty rysowane przez Franka Millera... szkoda komentować, nie powinien już rysować. Historia trzyma w napięciu, ma momenty, w których uśmiechałem się pod nosem do siebie, im bliżej finałów tym traci na impecie, ale nie zmienia to faktu, że to jedna z lepszych pozycji z Batmanem w ostatnich latach.