Jeśli chodzi o Odrodzenie, najbardziej liczyłem na opowieści o dwóch bohaterach: Supermanie i Batmanie. Może to i mało oryginalnie podejście, ale jedną z serii o Człowieku ze Stali stworzył Dan Jurgens, legendarny scenarzysta, którego opowieści z lat 90. XX wieku odmieniły tego bohatera, natomiast Człowiek Nietoperz z New 52 pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Z nich wsyztskich najbardziej moją uwagę przykuł. „All Star Batman”. Powodów, poza powyższymi było kilka: scenariusz tej serii napisał Scott Snyder, autor przygód Batmana z New 52, co stanowiło poniekąd gwarancję dobrej zabawy, za stronę graficzną odpowiedzialny był natomiast jeden z moich ulubionych rysowników, John Romita Jr. I co z tego wyszło? Udana, odświeżająca serię opowieść, będącą taką batmanowską wersją „Superior Spider-Mana” zmieszanego z „Kick Assem”.

Mroczny Rycerz w DC Rebirth prezentuje się różnie. Zależy, kto go pisze. ,,Batman" nie prezentował wiele nowego, a zabiegi fabularne były w większości nietrafione. ,,Detective Comics" to ciekawe odświeżenie tego, co już znamy, tyle, że w niespotykanej dotąd kombinacji, przez co nie nudzi czytelnika. Jak jest zatem z ,,All-star Batman" od słynnego Scotta Snydera? Cóż, jest dobrze. To mocne oderwanie od mrocznego Gotham i podróż przez kraj z bandą wrogów na ogonie. Postacie ciekawie tu wypadają. Mamy Batmana, który na każdego ma sposób i uparcie dąży do celu, ujawniając w międzyczasie tajemnicę o swojej przeszłości. Jest Two-Face, którego działania przeszkadzają Batmanowi, a jego wewnętrzna walka wydaje się problemem nie do rozwiązania. Jest również Duke, który wreszcie ma coś do roboty, pomagając Batmanowi. Zaskakuje postawa Alfreda, jak i przyznanie Gordona, że tak naprawdę wie, kim jest Batman. Fabuła może być z początku niezrozumiała, jednak można z czasem poukładać sobie wszystko. Rysunki idealnie pasują do historii, oddając jej klimat i wielu czytelników może je kojarzyć ze starymi, dobrymi czasami. Podsumowując, ten komiks to świeża lektura z kilkoma oryginalnymi pomysłami i raczej trudno się przy niej nudzić. Można było ją nieco uprościć, darując sobie cofanie akcji, ale i tak jest nieźle. Polecam, jeśli komuś mało Batmana.

Masa nieprawdopodobnych zabiegowy fabularnych, postaci wyprane ze swoich charakterów i tanie szokowanie czytelnika. Jedyne co jest dobre w tym komiksie to rysunki JRJR. Kupcie lepiej Batmana Toma Kinga, ewentualnie DC Tyniona.

Fabuła tego komiksu to sprowadzona niemal wyłącznie do odmóżdżającej naparzanki komiksowa powieść drogi, która opiera się na gościnnych występach tylu łotrów, ilu tylko dało się wcisnąć na łamy tych stu kilkudziesięciu stron. Sztuczny tłok pogłębia chaos tej historii kompletnie jej nie służąc, szczególnie, że najważniejszy ze zbirów okazuje się marnym tandeciarzem o niejasnej proweniencji. Intryga sprawia wrażenie skonstruowanej na szybko i bez głębszej refleksji nad jej naturą, tylko po to by jako-tako wpasowała się w wyjściową koncepcję, która zresztą wcale nie jest oryginalna. Warstwa graficzna wygląda bardzo dobrze, a szczególnie imponującym jej elementem jest niezwykle bogata kolorystyka. Rysunki Johna Romity jr. prezentują się jak zawsze solidnie, chociaż będę się upierał, że jego styl niekoniecznie pasuje do komiksów o Mrocznym Rycerzu. Start serii "All-Star Batman" wypadł nijako, ponieważ przedstawiona historia posiada zbyt wiele dziur fabularnych, które scenarzysta próbował załatać za pomocą prostych schematów. Snyder zagubił gdzieś swoją kreatywność, postawił na zgrane klisze, przez co jego pomysłom zwyczajnie zabrakło świeżości.

Sama historia nie wnosi wiele poza kontynuacja fabuly rozwijanej przez new52, i ciagnietej przez odrodzenie. Bardzo lubie rysunki Romity Jr., wiec komiks pod tym wzgledem, poza sama postacia Batmana, jest plusem. Minusem jest poziom fabuly, pedzacy niczym pospieszny przez peron. Jednak temu wydaniu daleko do All-Star Superman czy Batman i Robin. Niemniej siegne chetnie po 2 tom. Polecam Sklep Gildie.

Przekombinowany akcyjniak, po raz pierwszy od Wojny w Arkham pożałowałem zakupu. Nie wiem jakim cudem dobrnąłem do końca. Nie polecam. Może to też przez to, że nigdy nie lubiłem rysunków J. Romity Jr. Mam tylko nadzieje ze kolejny tom bedzie lepszy.

Cały dzień zajęło mi dobrnięcie do końca opowieści. Rysunki kompletnie do mnie nie trafiają, wszyscy mówią że są oryginalne i charakterystyczne, może tak jest, ale dla mnie są poprostu brzydkie. Historia okraszona jest mnóstwem zabiegów okoliczności. Najsłabsza pozycja jaką czytałem w Odrodzeniu.

Kolejne spojrzenie na Batmana który w "DC Odrodzenie" szczęścia nie ma... Kolejny odważny koncept Snaydera niepozbawiony absurdów ale podczas lektury, czuć stawkę wydarzeń. Pomysł z wprowadzeniem "licznika" do narracji uważam za bardzo trafiony, nadaje tempa tej historii. Pomysły na pojedynki i przebieg walk uważam za bardzo fajne ( "uszy" dla mnie rządzą ! :) ). Minus... najfajniejsze w postaci Batmana moim zdaniem jest to że ma limity, a tu kolejny raz pokazują że ich nie ma. John Romita to dla mnie zaskakujący wybór rysownika, ma lepsze i słabsze momenty(twarze :( ). Ciekawostka : mam wrażenie że sam domaga się super łotrów from rasyja, a kiedy ich dostanie to bardzo podobnie ich przedstawia ;) Bestia/Mother Russia. Batman dalej pozostawia wiele do życzenia ale ALL STAR to obecnie najciekawsza odsłona Gacka w Odrodzeniu.

Świeże spojrzenie na Batmana. Romita Jr. wymiata!

Dziurawe fabularnie, głupie i brzydkie graficznie. Nie polecam!

Po tym jak Scott Snyder zakończył swojego fenomenalnego Batmana z nowego dc comics, dostał nową serię o człowieku nietoperzu. Historia naprawdę chwilami chwyta za gardło. Jednak to co mi tutaj nie pasuje, to łatwowierność batmana ,który usilnie ,chwilami aż za bardzo ufa nieznanym ludziom.