Pozycja opowiozkowa klasyka SPIDER-MAN

Mam wydania tych komiksów z TM -Semic, ale z wielką chęcią przygarnę takie super wydanie w jednym tomie. Mam nadzieję, że będzie też wydanie z wcześniejszych przygód pajączka narysowanych przez Todda.

Na wznowienie tych komiksów fani Spider-Mana czekali od lat. Większość z nich bowiem ukazało się w latach 90. XX wieku na łamach „Mega Marvela” i serii „Amazing Spider-Man” wydawanych przez TM-Semic. Dwie z nich na dodatek znalazły się na liście 10 najlepszych komiksów o pajęczaku wydanych w naszym kraju, a jakby tego było mało już wkrótce po premierze pierwsza ich część, „Torment”, na rynku wtórnym zaczęła osiągać astronomiczne kwoty, sięgające dziesięciokrotności ceny okładkowej. Co sprawiło, że opowieści te zyskały takie uznanie i kult? Wiele rzeczy, od niesamowitego klimatu zaczynając, na iście filmowej, wcześniej w naszym kraju niespotykanej narracji skończywszy. I nawet teraz, ćwierć wieku później, „Spider-Man” Todda McFarlane’a niezmiennie robi duże wrażenie i stanowi jedną z najlepszych opowieści o Człowieku Pająku wydaną na naszym rynku. A imponująca zbiorcza edycja dopełnia całości, pokazując, jak takie opowieści powinno się wydawać.

Bardzo długo czekałem na to wydanie głównie z sentymentu. Niestety wydanie pozostawia wiele do życzenia. Słaba jakość druku (siatka, brak ostrości) . Nie rozumiem dlaczego Egmont zostawił czarne strony pomiędzy poszczególnymi rozdziałami jak i wewnątrz nich a usunął wiele grafik z dodatków które w oryginalnym wydaniu są naprawdę fajne. Egmont ogarnijcie się! Nikt dzisiaj nie płaci za puste strony. Ciekawe jak się to ma do ustawy o produktach podwójnej jakości :-P. Komiks klasyk 5 gwiazdek wydanie 2 gwiazdki.

Powiedzieć, że Spider-Man Todda McFarlane'a to absolutna klasyka to za mało. Dla czytelników pokolenia TM-Semic naziwsko tego wybitnego rysownika to często pierwsze skojarzenie ze Spider-Manem. Dobrze, że po latach marazmu i niezrozumiałych oporów Egmont wreszcie pokusił się o wydanie klasycznego Pająka. Szkoda, że za tym tomem nie pójdą następne, ale dobrze, że już wkrótce na polskim rynku pojawi się kolekcja komiksów poświęcona temu bohaterowi, a w niej wiele klasycznych opowieści. Minusem wydania Egmontu jest okrojenie tomu z dodatków a dwa zeszyty X-Force można było pominąć, ponieważ zupełnie nie pasują do klimatu pozostałych opowieści i są mocno wyrwane z kontekstu. Zakup tego tomu polecam każdemu. Wśród wiele słabych współczesnych tytułów warto sięgnąć po te historie sprzed niemal 30 lat, by przekonać się, że się nie zestarzały i nadal mają swoją moc oddziaływania.

Teraz zbiorek Punishera kreski mistrza Lee

Orientuje się ktoś ile z pośród tego wyszło w Tm-Semicach? Numery od 1 do 7 na pewno, a pozostałe?

Panie Patryku z tego co wiem wszystko z tego albumu zostało wydane przez Tm-Semic w latach 90. na dokładkę kilkanaście stron dodatków okładki szkice itp.

Teraz już takich komiksów się nie robi. Rysunki to absolutne mistrzostwo, dopracowane w najmniejszym calu. Fabularnie też nie ma się czego ten komiks wstydzić. Świetne, mroczne historie skupiające się bardziej na psychice postaci a nie bezsensownych nawalankach. Moim faworytem są "Zmysły", które wyglądają jakby wyrwano je z jednego z odcinków "Archiwum X". Jeśli możesz kupić tylko jeden komiks ze Spider-Manem to niech będzie ten. Bije na głowę wszystkie współczesne gniotki.

Sentymentalna podróż do lat 90 i czasów TM-Semic!Autorskie historie T.McFarlane zebrane w jednym tomie. Nikt tak jak on nie wyginął Spidera i nie plątał mu sieci :). Po latach rysunek Todd'a dalej robi wrażenie i choć scenariuszowo bywa "różnie" to i tak z dużą przyjemnością wróciłem do "Cierpienia" czy "Zmysłów"(zwanych teraz "Udręką" i "Spojrzeniami"). Trzeba przyznać, że cały album jest spójny, historie są w mrocznym klimacie i czuć, że są lepione spójną siecią. Całość odbioru psuje ostatnia historia z X-Force, przez którą trudno przebrnąć, piekielnie się na niej wynudziłem. Mimo upływu czasu i średniego talentu pisarskiego autora, był to bardzo przyjemny powrót do czasów, kiedy biegało się od kiosku do kiosku i czekało na przygody splątanego pająka. :)

Egmont mógłby jeszcze wydać Amazing Spider-Man by Todd Mcfarlane . Amerykanie mają tyle różnych wydań: Venom, Assassin Nation , Omnibus. Wydaje mi się, że w Polsce jest masa czytelników który mają ogromny sentyment do czasów tm-semic.

Bardzo lubię Spider-Mana, lubię różne jego interpretacje itd i uważam, że narzekanie na to, że dzisiaj nie jest tak dobrze jest trochę głupie (Spencer rządzi w pisaniu tej postaci obecnie), nawet jak patrzę na te słabsze komiksy Slotta czy na to, że obecnie wszystkie moje ulubione wersje Pająków albo zginęły albo zniknęły. Niestety jednak choć szanuję, to nie przepadam za stylem niektórych rysowników, którzy robili go od lat jak Bagley czy McFarlane. I niestety rysuje i pisze tu on wszystkie zeszyty (poza jednym od Liefelda, którego się kocha nie lubić :P). Mimo wszystko do pisania ciężko mi coś zarzucić, bo solidnie pisze człowiek, opowiada fajne historie (może niektóre zbyt edgy, ale da się przeżyć). Pomimo jego prac, mi się ten tom spodobał, jednak nie jak wszystkim tutaj. Większość ludzi zapewne bardzo lubi ten komiks za sentyment czy w formie butelki wody na pustyni (która są te obecne komiksy z Pajączkiem, których tak tu nie cierpią), jednak ja fanem Marvela w latach 90 nie byłem i zawsze wolałem wtedy DC. Teraz to się zmieniło, nie patrzę na wydawnictwa tylko na to, czy komiks będzie chociaż przyjemny w odbiorze. Ale mimo wszystko polecam ten komiks młodszym i starszym, nie zestarzał się jak X-Men Lee przynajmniej (którego jeszcze bardziej nie trawię). Na gwiazdkę mniej usunięcie parudziesięciu stron dodatków, Egmont nie może się powstrzymać od tego nawet w komiksach z najpopularniejszymi bohaterami. Ale hej, cieszmy się tym co mamy, nie?

To jest ten najlepszy Spider-Man? Wybaczcie, że nie wychowywałem się na na TM-Semicach, i że nie mam do tego sentymentu, ale spodziewałem się, że będzie chociaż ok, jednak tak nie jest. Styl Farlane'a mi totalnie nie odpowiada i fanem Spawna nigdy nie byłem, same scenariusze są po prostu przeciętne. Nie czytam nowych komiksów ze Spider-Manem (brak czasu i chęci, prędzej sięgnę po Spider-Gwen aniżeli kolejne przygody Parkera), ale jeśli ten run je faktycznie przewyższa to aż boję się po nie sięgać... Tylko dla pokolenia TM-Semic, młodszym i starszym polecam zamiast tego przeczytać run Straczynskiego

W tym zbiorku są najlepsze historie z pająkiem ever (zaraz obok runu DeMatteisa i Sala Buscemy). Oby Egmont sięgnął po więcej lat 90-tych.

Czy przed świętami (a przynajmniej przed sylwestrem) uda się dostawa komiksu do sklepu?

Muszę potwierdzić słowa, które padły w jednym z powyższych komentarzy cyt. "Niestety wydanie pozostawia wiele do życzenia. Słaba jakość druku (siatka, brak ostrości)". Mam tak samo. Cała historia "Torment" jest gorzej wydrukowana niż w wersji TM-semica. Po prostu tragedia. Nie zmienia to faktu, że same historie się bardzo postarzały i kiepsko się je czyta (może poza historią z Wendigo). Ogólnie słabo.

Rysunki bardzo ładne. Historie ciekawe. Klimat lat 90. Wydanie podobno okrojone, ale trzyma jakis poziom. Jedyne co nie pasuje to historia X-force. Ale i tak daje 5. Uważam że must have dla fanów pająka.

Pseudo delux wydanie , kolory w tormencie są fatalne, dodatki okrojone , historia z x force pasuje jak pieść do oka . Jedyne co jest świetne to matowa okładka i fakt ze wyrwałem ten tomik na Allegro za 70zl

egmont zrobił dodruk, komiks jakis czas temu osiagał niezłe kwoty na aukcjach, a teraz nagle znowu jest dostepny w sprzedazy i to bez żadnej informacji o dodruku ze strony wydawcy, a to cwaniaczki jedne :)

Te historie mocno już zalatują trupem. Zestarzały się, są banalne, pretensjonalne, sztampowe, pełne naleciałości z lat osiemdziesiątych. Można na pewno stwierdzić, że w momencie wydania poziom nowatorstwa był spory, że stanowiły znaczny krok w rozwoju komiksu tego typu, że dzięki takim historiom oczekiwania wobec mainstreamu znacznie wzrosły. Ale z drugiej strony nie ma w nich nic na tyle uniwersalnego, ponadczasowego, żeby robiły takie wrażenie również dziś. Należało je czytać w czasach ich powstania, bo z biegiem lat coraz bardziej szkoda zachodu. Za dziesięć, piętnaście lat ten zbiór będzie miał jedynie wartość dokumentu z historii gatunku i nic ponadto. Ale kupiłem dla rysunków i miałem świadomość, że scenariuszowo to raczej historie dla nastolatków. Za to jeśli chodzi o rysunki, to zawsze warto. Trudno jest dziś znaleźć rysowników tak specyficznych, rozpoznawalnych, jedynych w swoim rodzaju indywidualistów. Odróżnialnych od całej reszty, spektakularnych i obdarzonych ogromną wyobraźnią. Oczywiście tutaj mamy do czynienia z samorodnym talentem, a nie z dojrzałym, ukształtowanym i świadomym artystą. Do tego mu daleko. Ale z całą pewnością już wtedy potrafił się wypowiadać całkowicie po swojemu, bez bicia pokłonów przed świętymi idolami minionej ery. Ale zupełnie nie byłem przygotowany na tę abominację na końcu tomu, jaką były nowe kolory na reprodukcjach okładek. Jakieś zupełnie bezduszne, plastikowe, komputerowe koszmarki, które całkowicie psuły rysunki. Na większości z nich nawet nie było widać żadnych charakterystycznych cech rysownika, tak były zalane tym plastikiem. Jakby ktoś ponakładał na nie kolorowe kondomy. Tfu. Za to jedna gwiazdka mniej.

Świetna oprawa graficzna typowa dla lat 90tych i jeszcze lepsza fabuła opisująca walkę dobra ze złem.Polecam aczkolwiek nie każdy zrozumie jego głęboką treść.

Zdecydowanie warto. Za ok. 70-80 pln dostajemy grube wydanie świetnych historii z pająkiem. Kreska McFarlane nie do podrobienia

Bardzo dobry komiks z genialnymi rysunkami. Fabuła jest dobra, ale bez szału. Szczególnie spodobała mi się część Torment, która była innym spojrzeniem na postać Lizard. Polecam zarówno ten komiks jak i sklep gildia.

Niestety, nie było mi dane czytać dużo semiców w czasach ich świetności. Z tego też względu z zainteresowaniem podchodziłem do osławionych ilustracji McFarlanea. Niestety, o ile ilustracje są w stanie przykuć oko, tak sam komiks i fabuła były prawie nie do przejścia. Szkoda, spodziewałem się czegoś lepszego. Jeśli pałasz miłością do lat '90 i tejże wersji spiderka, pewnie namawiać Cię nie trzeba. Ja powinienem jednak odpuścić.