Ten tom mimo iż od początku jest nastawiony na akcję podobał mi się jeszcze bardziej niż "Syn Supermena". Superlex - Supermen - Doomsday = dobra robota :) Kolejny komiks, który pozwolił mi wrócić do lat z czasów TM-SEMIC... Polecam i czekam na kolejne tomy, mam nadzieję że kolejny już w styczniu 2018! Can't wait! Przy okazji fajnie gdyby Egmont zaskoczył nas Superwoman lub Supergirl, w innym wypadku kupie wydania oryginalne :)

To czyta się po prostu dobrze. Wspaniale klimaty czasow semica wiec cos pieknego zarowno dla podstarzalych nerdow jak i dla tych co przygodę z eSem chcą dopiero zacząć. SYN SUPERMANA BYL SWIETNY a ten tom jest jeszcze lepszy. Niech zyje REBIRTH

Przy okazji recenzowania, całkiem niedawno temu zresztą, albumu „Syn Supermana”, pisałem, że seria o Człowieku ze Stali była najbardziej wyczekiwaną ze wszystkich ukazujących się w ramach Odrodzenia DC. Jest jednak komiks, na który czekałem bardziej. Ten komiks. Druga z serii o Supermanie, ciąg dalszy legendarnego „Action Comics”, w którym zadebiutował bohater, a wraz z nim cały gatunek superhero. Dlaczego? Ze względu na powrót Doomsdaya, kultowego przeciwnika, a także odświeżenie jakie niosło obsadzenie w roli głównej.. Lexa Luthora!

Jak już ktoś wspomniał, dobrze się czyta. Fanem TM-Semikowskiego Supka nie byłem, ale tutaj czas mi szybko zleciał. I tak mnie wciągnął nowy Superman, że postanowiłem nadrobić następne numery i jestem już na bieżąco :)

Pierwszy tom Action Comics jest moim zdaniem lepszy niż pierwszy "Superman" z DC Odrodzenie. Jest tu kilka intrygujących wątków a komiks nie cierpi na dłużyzny. Niestety nowy Superman tak doskonale nakreślony w "Lois i Clark" i tutaj szybko został spłycony. Szkoda...

Ucieszyłem się czytając streszczenie wydania z info. o powrocie Doomsdaya. Przypomniały mi się stare dobre czasy TM-Semic o Doomsday Saga. Wydania TM-Semicowskie miłay w sobie więcej dramaturgii, dawały więcej satysfakcji w czytaniu, ale mimo to Ścieżka zagłady spełniła moje oczekiwania, które specjalnie obniżyłem, bo to co było już nie wróci i tak. Polecam! Zaś zakupy w Sklepie Gildia to jak zwykle strzał w 10 ;)

„Ścieżkami zagłady” scenarzysta Dan Jurgens nawiązuje do historii pierwszej konfrontacji Supermana z Doomsdayem, odświeżając nieco ten motyw na potrzeby nowych realiów. Nie da się jednak ukryć, że mimo dodania kilku nowych elementów w dużej mierze mamy do czynienia z powtórką z rozrywki. Kolejna potyczka Człowieka ze Stali z kryptońskim stworem na ulicach Metropolis nie budzi już żadnych emocji i zwyczajnie prezentuje się całkiem nijako. Dokoptowany do tej historii SuperLex jest irytujący, a jego sprzeczki z Supermanem w obliczu jakże poważnego zagrożenia są małostkowe i dziecinne. Fabularnie komiks ten jako-tako broni się tylko dzięki sporej ilości akcji, kilku nieodkrytym jeszcze tajemnicom oraz intrygującemu finałowi. Pod względem graficznym nie ma się czym zachwycać, jest przeciętnie i bez błysku.

Klasyczny Doomsday powrócił, trochę powtórka z lat 90, ale jak ktoś lubi klimat tamtych lat to polubi i ten komiks. Jurgens jak dla mnie wie jak pisać postać Supermana, czekam na drugi tom, bo pierwszy przypadł mi do gustu.

Dużo klasycznej nawalanki, ale jest to dopiero wstęp do wiele obszerniejszej historii

Całość wrzuca czytelnika w wir wydarzeń już od pierwszej strony, a gdy pojawia się Doomsday... dostajemy MASĘ uderzeń, kopniaków, wybuchów i zniszczeń, którym towarzyszy ciągłe napięcie w związku z niepowstrzymanym zagrożeniem. Przeczytałem jednym tchem. Rysunki w większości tomu są jakoś znajome, trochę jak te Michaela Turnera (choć niemożliwe, by to był on, prawda?) i sprawiają, że cała historia nabiera odpowiedniej dynamiki dzięki kresce. Z ciekawszych rzeczy, można tu zaznaczyć pojawienie się Clarka Kenta i jego spotkanie z... Supermanem. To jest dopiero dziwne. Poza tym, Lex ma potencjał na bycie bohaterem. Polecam.

W końcu Super w formie.

Po naprawdę świetnym początku (Droga do Odrodzenia. Superman – Lois i Clark) byłem bardzo nakręcony na Esa. Pierwszy tom serii "Superman" utrzymał te emocje, natomiast Action Comics #1 to pierwszy poważny zgrzyt. Powrót Doomsdaya uważam za słaby. Sposób w jaki go wprowadzono za jeszcze gorszy. Nowy/stary człowiek ze stali wraca i na start dostaje przeciwnika z najwyższej półki ? A gdzie jakieś stopniowanie zagrożenia? Dodatkowo Drogi Czytelniku gdybyś miał wątpliwości czy zagrożenie ze strony DD jest realne ? To wszyscy bohaterowie Ci o tym powiedzą co najmniej 3 razy. A "Es" podkreśli że walczy z szybszą i inteligentniejszą wersją swojego śmiertelnego wroga... Dialogi kuleją i na deser dostajemy najbardziej irytującego Clarka Kenta jakiego pamiętam. Męczyłem się czytaniem.

I w sumie nic nowego do powiedzenia nie mam, wszystko moi poprzednicy powiedzieli :> Jednakże, szczegóły wymagają aktualizacji - komiks ma 96 stron, NIE 168. DO POPRAWY.

Właśnie kończę nadrabiać dwie serie Odrodzenie - dwie serie: Action Comics i Superman . Po 20 latach (od czasów tm- semic czytałem bardzo mało DC a Supermana chyba w ogóle ) wróciłem do czytania Supermana. kupiłem w Black Friday wszystkie komiksy o Supermanie z odrodzenia, pisane przez Tomasi i Jurgensa i nie żałuje . Świetne run . Przygoda goni przygodę . Bardzo dobre rysunki. Scenariusz ok. Widzimy rozwój Supka jako głowy rodziny . Mamy cały panteon klasycznych wrogów Supermana oraz kilku nowych . Klasyczny Superman został osadzony w nowym świecie jak się później okazuje nie takim do końca nowym . Dla mnie Superman z odrodzenia wymiata i niczym nie ustępuje najlepszym komiksowym z Marvel Now. Polecam !!