Rzadko miałem okazję przeczytać dobre historie z Flashem w roli głównej. To jeden z tak "przegiętych" superbohaterów, że zawsze ciężko jest mi uwierzyć iż 99% jego adwersarzy byłaby w stanie zrobić mu jakąkolwiek krzywdę. Pewnie nie miałaby nawet okazji dostrzec co w nich ich "uderzyło". Dlatego pomysł z podziałem mocy prędkości między wiele osób nawet mi się spodobał. Z zaciekawieniem czekam co scenarzyści wymyślą dalej.

Zgodze sie z przedmowca jesli chodzi o to czego mozna sie spodziewac po kimksach o Flashu. Mnie jednak historia nie przekonala - sam fakt istnienia wiecej niz jednego sprintera w uniwersum jest juz troche nudny a co dopiero okazjonalny przyrost..

„Piorun uderza dwa razy” to komiks który zdecydowanie zbyt długo się rozkręca. Przez jego pierwszą część króluje nuda zagrzebana w wysypie banalnych rozwiązań fabularnych. Scenarzysta Joshua Williamson chętnie korzysta ze wszelkich trików, jakie niesie za sobą szeroko pojęta moc prędkości, co niestety obfituje sporą ilością nieco naciąganych i nie do końca przemyślanych pomysłów. Fabuła bierze rozpęd dopiero po ujawnieniu się głównego adwersarza, niejakiego Godspeeda. Wtedy to historia nabiera nieco rumieńców oferując nie tylko szybsze tempo, ale podrzucając też pewną tajemnicę, której rozwiązanie okazuje się być całkiem fajnym twistem fabularnym. Gdyby nie początkowe dłużyzny, kilka chybionych rozwiązań oraz bardzo średnia oprawa graficzna, to pierwszy tom cyklu „Flash” mógł być bardzo solidnym komiksem.

Jest to mój pierwszy komiks jaki przeczytałem z flashem i muszę przyznać, że mi się naprawdę podobał. Podczas czytania tego komiksu nie czułem znudzenia a sama fabuła była naprawdę ciekaw. Jedyną wadą tego komiksu są rysunki, które są po prostu słabe i nie umieją oddać prędkości. Podsumowując warto zakupić.

Czytam sobie Flasha z doskoku, niechronologicznie, bo wcale mnie nie interesuje dogłębne poznanie jego wiekopomnej historii. Kojarzę, że drugi tom nie powalił, było słabiutko, trzeci chyba też bardzo średni, ale pierwszy był świetnym średniakiem, który czytało się więcej, niż przyjemnie. Dupy nie urywa, ale to niezły zabijacz czasu. Szkoda tylko, że nikt nie ginie, ta "bezkrwawość" trochę mogłaby być ograniczona. Wyszłoby to Flashowi na dobre.

Wstyd przyznać ale dopiero co przeczytałem pierwszy numer Flash 'a...i co ???? Rewelacja!czytało się tak przyjemnie że zakupiłem wszystkie numery!!!..Polecam gorąco.ps Dzięki wielkie dla Egmont+Gildii