Ależ fajnie jest pisana relacja Jonathana z ojcem, to najmocniejsza część tego albumu.Dodatkowo wychowanie, brak doświadczenia Superboya napędzają fabułę. Na minus... wolałem Clarka z brodą ; )

Według mnie jest to dobra pozycja, ciekawie poprowadzony wątek rodzinny, czekam na więcej i mam nadzieję,że z czasem seria nie straci animuszu. Polecam

Żadna regularna seria z „Odrodzenia” nie pociągała mnie tak bardzo, jak „Superman” właśnie. Dlaczego? Po latach omijania komiksów z tym herosem szerokim łukiem, wróciła mi na nie ochota, to po pierwsze. Po drugie, bardzo optymistycznie nastawiły mnie do niej dwa albumy wydane niedawno, „Lois & Clark” oraz „Ostatnie dni Supermana”. Trzecim i ostatnim powodem był fakt, że opowieść ta przywracała w nowej odsłonie wszystkim doskonale znane opowieści z przeszłości, co otwierało przed serią wielkie możliwości. Szczególnie, że posiadała także kilka własnych, intrygujących nowych elementów. I póki co „Superman” nie zawodzi, oferując dobrą, pełną akcji rozrywkę atrakcyjną zarówno dla nowych odbiorców, jak i starych wyjadaczy komiksowego chleba.

Dla mnie seria zbyt infantylna. Wszędzie w internecie są opinie że to najlepsza seria w DC Odrodzenia. Po pierwszym tomie powiem że dwa razy czytając ten tom uśmiechnąłem się w momentach nie kiedy padał dowcip. Tylko jak zostały załatwione pewne problemy. Można przeczytać, tom mocno przeciętny, przegadany.

Bardzo przyjemna lektura, która w pierwszych numerach się bardziej skupia na relacjach rodzinnych, a potem na walce z głównym wrogiem w tym tomie. Polecam fanom Supermana, zwłaszcza tym, którzy wolą bardziej klasycznego Supermana(cóż dla mnie jego wersja z NEW 52 czy tam po polsku Nowego DC to porażka...pewnie kwestia gustu i...sentymentu mimo wszystko). Miałem małe problemy z odebraniem paczki, gdyż nie dostałem smsa z Ruchu z kodem odbioru paczki(ani maila co głównie spowodowało problem...), ale tutaj muszę podziękować Gildii za szybko reakcję i pomoc w otrzymaniu kodu i odebraniu paczki. :)

Już dawno żaden komiks tak mnie nie pochłonął. Troszkę żal tej brody, za szybko się jej pozbyli ;) Komiks klimatyczny, nie mogę się doczekać następnego tomu. Polecam wszystkim spragnionym czasów TM-SEMIC. Dal mnie nostalgiczny powrót do tamtych lat :)

...ale w tym tomie tego nie poczułem. Po doskonałym "Lois i Clark" spodziewałem się przeczytać coś wyjątkowego. Tymczasem jest klasycznie, czyli już bez brody (czym jestem zbulwersowany) i bez czarnego kostiumu. Są za to cartoon'owe ilustracje, pies astro, Lois na księżycu i mega eksplozje. Super happy end jest. A liczyłem, że będzie bardziej "na poważnie".

Akurat to wydanie serii Odrodzenie, w przeciwieństwie do Batmana, było naprawdę dobrym wydaniem. Plusem jest ukłon w strone starych wydan Supermana, które wydało TM-Semic. Tutaj postać Eradicatora jest dużo bardziej zuchwała i wyrafinowana. Sam komiks jest zbliżony jakością do niedawnego wydania "Lois i Clark", ale znacznie lepszy od "Ostatnich dni Supermana". Naprawdę warto kupić. Polecam sklep Gildię.

Zgadzam się niestety z osobami, które ten tom rozczarował. Rysunki są świetne, nieco kreskówkowe ale mogą się podobać. Scenariusz niestety jest bardzo płytki. Nie widzę nigdzie tej osławionej, genialnej relacji ojca z synem. Całość sprowadza się do: tato, jestem już duży, chcę bić innych... Nie synu, jesteś jeszcze za mały by samemu bić innych, na razie będziemy bili innych razem. I tyle. Do tego dialogi - nie wiem, może to kwestia tłumaczenia ale tak topornych rozmów dawno w komiksie nie widziałem.

W przeciwieństwie do ,,Batmana" od Kinga, ta seria jest właśnie sednem całej inicjatywy Rebirth. Podczas, gdy Gacek dalej jest taki sam, świat Supermana zupełnie się zmienia. Clark z New 52 nie żyje, a przybysz (stary, dobry Supek) musi przejąć jego obowiązki oraz nauczyć syna kontrolowania mocy. Czuć tu powiew świeżości, a jedocześnie powrót postaci, którą czytelnicy lubili (Superman z New 52 nie miał wielu fanów). Dodatkowo, pojawia się kryptonijski cyborg-Superman, który popycha akcję do przodu. Oprócz walki, są tu momenty z życia wzięte oraz interakcje z Batmanem i Wonder-Woman. Całość czytało się szybko i przyjemnie. Wszystko okrojone ładnymi rysunkami. Polecam serię każdemu. PS Nie przypuszczałem, że Batman ma jaskinię nawet na księżycu.

„Syn Supermana” łączy w sobie zarówno rzeczy dobre, jak i kilka absolutnie tragicznych. Fundament fabuły trzyma się na bardzo solidnych podstawach. Zarówno motyw wdrożenia nowego/starego Supermana w rzeczywistość „Odrodzenia”, jak i ukazanie relacji między członkami rodziny Kentów wypadły naprawdę nieźle. Także Eradicator jako antagonista nie zawodzi. Jego motywacje wydają się być wiarygodne, a konfrontacja z Supermanem jest całkiem efektowna. Problemem scenariusza są niedopracowane wątki oraz tkwiące w detalach idiotyzmy, które kładą się cieniem na ogólny odbiór. W warstwie graficznej panuje przeciętność prac Patricka Gleasona i też niespecjalnie jest się czym zachwycać. Komiks ten mógł i powinien być solidnym otwarciem serii „Superman”, niestety coś nie pykło. Może zawinił zbytni pośpiech przy pracy? A może Tomasi i Gleason to po prostu tacy sobie scenarzyści? Tak czy inaczej szkoda zmarnowanego potencjału.

Rysunki są nawet znośne ,a fabuła jest ok .Niestety,fabuła idzie bardzo powoli.Jednak ,dlatego ,że to początek serii to daję 4/5

Właśnie kończę nadrabiać dwie serie Odrodzenie - dwie serie: Action Comics i Superman . Po 20 latach (od czasów tm- semic czytałem bardzo mało DC a Supermana chyba w ogóle ) wróciłem do czytania Supermana. kupiłem w Black Friday wszystkie komiksy o Supermanie z odrodzenia, pisane przez Tomasi i Jurgensa i nie żałuje . Świetne run . Przygoda goni przygodę . Bardzo dobre rysunki. Scenariusz ok. Widzimy rozwój Supka jako głowy rodziny . Mamy cały panteon klasycznych wrogów Supermana oraz kilku nowych . Klasyczny Superman został osadzony w nowym świecie jak się później okazuje nie takim do końca nowym . Dla mnie Superman z odrodzenia wymiata i niczym nie ustępuje najlepszym komiksowym z Marvel Now. Polecam !!!