Zdecydowanie jest to najlepsza czesc z dotychczasowych Lig, wciągajaca akcja i swietna szata graficzna!!!

Świetna pozycja. Najlepszy tom z Nowego DC. Super przedstawione walki między bohaterami. Warto wcześniej przeczytać: Amerykańską Ligę Sprawiedliwości, Shazam oraz orientować się we wcześniejszych częściach Ligi Sprawiedliwości.

to chyba najlepszy tom

Teraz czekać tylko jak Egmont wyda LS Dark bo czuję mały niedosyt Constantinem i resztą jego ekipy :]

Komiksowi bohaterowie skaczą prężąc mięśnie i strzelając z oczu i dłoni... Oprawa wizualna jest bardzo atrakcyjna, na samo wydanie Egmontu nie można marudzić, bo jest przepiękne. Tyle, że scenarzyści delikatnie mówiąc nie popisali się i odwalili lipę jakich mało. Naprawdę nie wiem jak coś tak nijakiego mogło wyjść spod pióra Jeffa Lemierre'a, bo skręcił jeden zeszycik z tych kilku połączonych w tomie zbiorczym. Sam pomysł jest kontynuacją Ziemi 2, wszystko to już było. DC odcina kupony od hitów sprzed lat. Scenarzyści udają, że tworzą kolejny wielki crossover rozbijając fabułę na szereg wydawnictw rozsianych po wszelakich seriach. Ale rysunki są niezwykle atrakcyjne. Wielkie kadry, prawie nie ma niedociągnięć anatomicznych, niesamowite kolory. Dopracowano całość i zadbano o najdrobniejsze szczegóły. Szkoda tylko, że uwadze DC uciekła słabość scenariusza, bo jak dla mnie rewelacji nie ma.

Wedle opinii spodziewałem się faktycznie dziela wybitnego, natomiast komiks sam w sobie jest przeciętny. Aczkolwiek Liga miała wg mnie tendencję spadkową, natomiast Trójka nieco podwyższyła poziom Ligii. Gildia natomiast na wysokim poziomie od lat. Polecam

A nawet Trzy Ligi! Mnóstwo postaci, wątków i akcji. Rysunki też całkiem fajne. Polecam fanom eventów komiksowych.

To chyba nie jest "Justice League, Vol. 4: The Grid". To raczej "JUSTICE LEAGUE: TRINITY WAR".

Chaos z tymi tomami justice league ogromny

Nie rozumiem zachwytów nad tym tomem, ale ponieważ o gustach się nie dyskutuje napiszę tylko co mi się nie podoba. Jednym słowem: chaos. Tom spina w końcu wątki z Pandorą i tutaj znajdzie się zwieńczenie tej historii. Bardzo rozczarowujące trzeba dodać, bo wszystko i tak sprowadza się do łupaniny, a szkoda bo Pandora zasługiwała na więcej. Tom cierpi na nadmiar (znanych i nieznanych) bohaterów jak i samej akcji, mnóstwo tu też niedopowiedzeń i głupotek. Sprawia to że czytelnika nie obchodzi los większości postaci, a non-stop akcja po prostu z czasem zaczyna męczyć. Jakby było tego mało tom kończy się w najciekawszym momencie, a jego kontynuacja znajduje się w oddzielnym (i też rozczarowującym) komiksie "Wieczne Zło". Nie polecam. Gdyby nie rysownicy, efektowne starcia i to co stało się z Cyborgiem, byłaby jedna gwiazdka. A tłumaczenia tytułu nawet nie skomentuję...