Więc kolejny „Moriarty” za nami – albo przed nami, zależy, czy już go przeczytaliście, ale tak czy inaczej na sklepowych półkach już jakiś czas jest. Czternasty tomik (z dziewiętnastu dotychczas wydanych) to konkretna jazda, gdzie jest wybuchowo, z rozmachem i nastrojowo też. I chociaż wszystko to sprawia wrażenie, jakby finał był tuż-tuż, zabawa nie traci rytmu i impetu ani na moment.

Królowa Wiktoria nie może tolerować szaleństwa rozprzestrzeniającego się w jej królestwie. Sherlock otrzymuje więc zadanie powstrzymania Mistrza Zbrodni za wszelką cenę. William doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jedynym rozwiązaniem sytuacji jest jego śmierć, która przywróci pokój w Imperium Brytyjskim. Holmes nie zamierza jednak na to pozwolić, uważając Moriarty’ego za swojego przyjaciela. Rozpoczyna się więc ostateczna rozgrywka pomiędzy dwoma nietuzinkowymi umysłami, która musi się szybko zakończyć, zanim cały Londyn stanie w płomieniach. Autor serii wręcz doskonale wykorzystał poprzednie tomy, aby poustawiać na wielkiej planszy wszystkie pionki i tym samym przygotować czytelnika na wydarzenia zawarte w czternastym tomie. Odsłonie, która z jednej strony jest końcem jednego etapu historii z drugiej zaś początkiem czegoś nowego. Każdy fan serii decydując się sięgnąć po ten tytuł, otrzyma więc porcję treści, która potrafi trzymać w napięciu do ostatniego kadru. Sam początek mangi nie zwiastuje jednak zbyt intensywnych wrażeń. Na pierwszych kilkudziesięciu stronach tomiku największy nacisk położony zostaje na rozmowy pomiędzy bohaterami, w których nie brakuje różnorakich emocji. W pewnym momencie na scenę wkracza jednak akcja, która towarzyszy odbiorcy już do samego końca. Ukazane wydarzenia może nie są jakoś nadmiernie zaskakujące (zwłaszcza gdy ktoś zna przygody Sherlocka), ale zostały one naprawdę dobrze przygotowane i zaprezentowane. Ponadto autorzy w ciekawy sposób interpretują klasyczną twórczość Doyle’a, dostosowując ją do swoich potrzeb. Na dużą pochwałę zasługuje zwłaszcza mocno niejednoznaczna relacja Sherlocka i Moriarty’ego. Słynny detektyw w dużej mierze rozumie i aprobuje ideały Williama, niekoniecznie zgadza się jednak z podejmowanymi przez niego działaniami. Intensywnie szuka on jednak rozwiązania, aby nie tylko ocalić przyjaciela, ale również w pewnym sensie zrealizować jego marzenia bez konieczności stwarzania zagrożenia dla zwykłych ludzi. Dzięki takiemu podejściu do tematu przeplata się tu dramat z polityczną intrygą, co wzbudza duże zainteresowanie czytelnika...