„Chainsawman”, najnowsza manga od Waneko na polskim rynku, to kawał specyficznego komiksu. Komiksu absolutnie nie dla wszystkich. Ale jakże przy tym udanego. Bo jeśli lubicie mocne, krwawe historie, którym nie brak też uroku, koniecznie powinniście po ten tytuł sięgnąć i przekonać się, jak ekstremalną rozrywkę ma do zaoferowania.

Krwawa manga z dużą dawką chumoru, na pewno nie jest dla każdego ale myśle że każdy fan horrorów powinien przeczytać i sam ocenić, ja zdecydowanie polecam

jedna z lepszych zdecydowanie!

To co w tytule w dużym skrócie. Ocena PO przeczytaniu pierwszej serii. Dlaczego tak niska ocena? Manga zaczyna się ciekawie, humorystycznie i dużą dozą rzeźni. Tego akurat w mangach nie lubię, ale jak manga jest tego typu to proszę bardzo, nie za to oceniam akurat tą mangę. Pierwsze tomy są dość ciekawe i humorystyczne, bohater nie grzeszy dużą ilością IQ, co sprawia że szybko go lubimy, zaś a jego cel jest prosty. Żeby wyjaśnić co poszło po 4-6 tomach nie tak musiałbym sporo spoilerować a nie chcę tego robić więc napiszę prosto. Autor nie wiedział w którą stronę pchnąć fabułę. Czy ma to być coś w stylu Cykad, Tytanów czy też Hellsinga. Zauważcie że wszystkie z wymienionych tytułów to mangi typu lub zawierają część "rzeźni". Niestety pewne momenty w mandze powinny hmmm zostać "rozwinięte" a zostają potraktowane po macoszemu, kilka rozdziałów i nic nie dowiadujemy się, a te "momenty" (tak je nazwę, by nie spoilerować) miały największy potencjał jak i sporo pytań odnośnie ich mieliśmy. W pewnym momencie w kafejce następuje "pewien moment i rozmowa", i... ogromny potencjał dalej został z tym zmarnowany. Samo zaś zakończenie... Tu skończę. Podsumowanie. Ta manga miała ogromny potencjał, tak wiem dużo razy o tym piszę, ale tak jest. Autor miał w ręce perełkę być może na miarę Ataku tytanów lub jakby poszedł w inną stronę Cykad, ale go zmarnował. Zbyt "szybko" rysował mangę, nie pomyślał o zakończeniu, o środku, co chce pokazać. Mógłby się nie śpieszyć z rysowanie rozdziałów ale pomyśleć kilka rozdziałów w przód. Niektóre też decyzje mogły być też lepiej wykorzystane lub być długoterminowe, tu też zmarnowany potencjał ("nauka pływania"). Ech... szkoda, naprawdę szkoda. Na początku manga wygląda fajnie, czyta się super, aż autor jakby zgubił pomysł. Dla mnie jak w tytule, zmarnowany potencjał, strata czasu i pieniędzy. Nie polecam.