Czytałem kiedyś stary Relax i ucieszyłem się ,ze powrócił. Dla mnie super wydanie . Brawo dla tych ,którym się chciało do tego wrócić .

Hej. Kto byl zadowolony z numeru 32, ten bedzie zadowolony rowniez teraz. Poniewaz piszacy te slowa byl wiecej niz zadowolony, wystawiam piec gwiazdek i bardzo polecam innym :)

Mimo że jestem raczej fanem kompletnych albumów a nie pociętych historii to jednak Relax trafia do mnie w 100%. Bardzo ładnie wydany i dobry dobór zawartości. Jedyny mankament jako zauważyłem w nr 33 to...problem ze składem...tzn po stronie 80 (western) nagle pojawia się 1 strona nr 61-62 (która również jest we właściwym miejscu - duplikat). Nie jest to dla mnie powód do reklamacji, ale jednak można by coś z tym zrobić w przyszłych numerach.

która budzi bolesne sentymenty z najlepszych czasów młodości. Jakość i zawartość tego periodyku nie jest już jednak nawet w połowie tak "super". Ba, jestem pewien, że gdyby nie nazwa "Relax" to sprzedaż byłby mniejsza o 99,99 proc. :) Magazyn komiksowy w tej formie ma dziś taką samą rację bytu jak saturatory na ulicach serwujące w niedomytych szklankach gazowaną wodę z sokiem lub bez. Tyle, że na nie sanepid by nie pozwolił, a druk wszystko przyjmie...

Sam pomysł jest bardzo fajny, posiadam już numer 32 i nie jestem rozczarowany - po prostu taka forma. Jedyna rzecz która mnie drażni to okładka - rogi zaraz będą się zaginać. Przy tym formacie minimum to - miękka ze skrzydełkami . Gildia jak zwykle super

Niestety, nie przeniosłem się w czasie. Na 32 numerze poprzestanę.