Prosze o informacje jaka czesc z tego tomu ukazala sie do tej pory na polskim rynku - z gory dziekuje :)

FON -MEDIA WYDAŁA , W ZESZYTACH OD NUMERU 1-7 , I WKKM TOM 25 ZBIORCZO 1-7 . A TERAZ EGOMONT TOM 1 ZBIORCZO 1-13 .

PRZEPRASZAM FUN MEDIA , WCZEŚNIEJ TM-SEMIC

Ta pozycja zasługuje na polskie wydanie, zwłaszcza, jeśli obędzie się bez cięć. Moją wątpliwość budzi jednak opis. Zielony Goblin zamordował jego wuja? Czy ktoś te teksty redaguje nie tak jak trzeba, czy ja czegoś nie doczytałem? w tą drugą opcję mocno wątpię, ale jeśli błądzę, to proszę o oświecenie. Czekam na polskie wydanie. Zamawiam w gildii, bo warto.

skad mario wiesz, ze to bedzie 13 numerow, z ilosci stron wychodzi o kilka zeszytow wiecej

1-13 NUMERÓW A ILOŚĆ STRON JEST WIĘCEJ BO ZAPEWNE BĘNDĄ GALERIA OKŁADEK .....

Przeczytałem i polecam mimo że nie jest wielkim fanem komiksów;) lekko i przyjemnie;)

Dużo lepsze od tych grafomańskich wyczynów Slotta w Marvel Now. I z większym poszanowaniem do dziedzictwa postaci. Rysunki Bagleya miazga.

To właśnie pod tym zdaniem w cudzusłowiu na stronie klubowej Fun Media, podczas swoich można by powiedzieć pośmiertnych konwulsji, określiło serię Ultimate Spider-Man. Owszem, powrót był udany, ale raczej tylko jego początek. Wiadomo jak to się potem skończyło. Sama seria, oryginalnie odmieniona od pierwowzoru wypadła naprawdę nieżle. Tu, czytając numery, których Fun Media już nie wydało, można zobaczyć ile się straciło. Tak naprawdę widzę w tej serii tylko jeden minus: dialogi. Nieraz są tak tępe, sztuczne z licznymi zapychaczami typu " aha, co, no co, tak, nie...", że czeka się aż ten dialog się skończy i zacznie się inny wątek. Tu akurat wg mnie Bendis dał ciała. Poza tym, nic tylko czekać na tom drugi. Polecam !!! Sklep Gildia na medal.

Choć dopiero zaczynam czytać komiksy z serii ,,Ultimate Marvel", to od razu widzę, że ta w porównaniu do ,,The Ultimates" Marka Millara, tu mamy do czynienia z historią, która nie odbiega aż tak od tego, co znamy ze świata 616, pierwszych filmów, czy animacji. Spojrzenie niegdyś świeże stało się z biegiem lat czymś, z czym obecnie kojarzymy Człowieka-pająka, co pokazuje, jak dużo czerpali inni z wersji Bendisa. Choć historia trochę się postarzała, dalej czyta się ją dobrze. Rysunki są OK. Zawartość tomu to w sumie 2 historie: origin story Spider-mana oraz jego zmagania z Kingpinem i pomniejszymi przeciwnikami. Druga część posiada na pewno lepszych antagonistów niż wielki, częściowo zielony, rogaty, małomówny, odziany w szmaty, miotający ogniem, hulko-podobny, nie-Green Goblin. Póki co, jest on pierwszym i niestety najgorzej przedstawionym przeciwnikiem Petera. Mam nadzieję, że to się zmieni. Poza tym, jestem zadowolony z lektury i bardzo czekam na kolejny tom. Polecam każdemu, kto dopiero zaczyna z komiksami o Spider-manie lub chcę sprawdzić, jak prezentują się jego przygody w alternatywnym świecie.

Szukałem serii która będzie dla mnie lekką rozrywką i wypełni sentymentalną lukę po Spider-manie. Komiksy Slotta mnie zniechęciły więc bardzo się ucieszyłem na wieść o pająku w wersji Ultimate. I się nie zawiodłem. Komiks czyta się szybko, Petrowi znowu się kibicuje a kreska Bagleya przypomina czasy nieodżałowanego TM-Semic. Mimo iż seria miała unowocześnić origin pająka, upływ czasu się czuje( 18 lar robi swoje). Na minus zapisuje momentami nieco drętwe dialogi. Ale mimo wszystko to była dla mnie naprawdę przyjemna lektura i we wrześniu zakupię drugi opasły tom jego przygód.

Jestem fanem imprintu Ultimate. Czy to X-Meni, Avengers czy Spider, bardzo doceniam koncept odświeżenia i opowiedzenia na nowo uwspółcześnionych wersji superbohaterów Marvela. Ultimate Spider-Mana czyta się świetnie, nadal jest bardzo świeży, mimo że od oryginalnego wydania minęło już sporo czasu. Komiks jest stworzony w myśl nowoczesnych standardów medium, a jednocześnie hołduje klasycznym opowieściom o Człowieku-Pająku. Nie jest to jakiś szczególnie ambitny czy głęboki komiks, ale mnie to w ogóle nie przeszkadza. Wolę taką akcję/przygodę z domieszką melodramy od jakiegoś pseudofilozoficznego bełkotu i albo egzystencjalnych smętów, które nijak nie pasują do konwencji superhero. Ja przy Ultimate Spiderze bawiłem się świetnie, komiks przeczytany jednym tchem.