Anna Wolf tym razem oferuje nam bokserski romans kobiety, która przeszła wiele, ale to dopiero początek jej kłopotów i mężczyzny, który w jednej chwili traci wszystko. Czy dwoje ludzi, którzy muszą pozbierać się po tym, co rzucił pod nogi los będą w stanie sobie pomóc ? „Zresztą należał do ludzi, którzy potrafili współczuć, chociaż na ringu nie znał takiego słowa jak „miłosierdzie”. Tam nie było na to miejsca.” Alice po zdradzie chłopaka przeprowadza się do brata, który jest bokserem. Dziewczyna chce sobie wszystko poukładać, szczególnie, że teraz ma dla kogo żyć i musi wziąć się w garść. Jednak dziewczyna nigdy się nie spodziewała, że najgorsze dopiero przed nią. Czy sąsiad - również bokser będzie w stanie jej pomóc, i co najważniejsze, czy ona będzie w stanie mu pomóc i czy on na to pozwoli. „Może i jego życie było gównem przez wielkie „G”, ale teraz znalazła się w nim też ona.” Alice i Cartera ciągnie do siebie od pierwszych chwil. Jednak prawda jeszcze nie została wyzwana, a to właśnie ona może wszystko zniszczyć. Czy bohaterowie będą w stanie wyjaśnić sobie wszystko i dojść do porozumienia ? Książkę przyjemnie mi się czytało, jednak nie mogę zrozumieć tego, że bohaterowie w ogóle się nie poznali, nie znali swojego nazwiska i Alice nie miała pojęcia kim jest Carter. Dla mnie była to irracjonalna sytuacja, która jednak wydaje mi się teraz nie mam miejsca zważywszy na fakt wszechobecnych socialmediów i Internetu. Może książka nie wywołała we mnie lawiny emocji, ale było fajnie zobaczyć Annę w nowej odsłonie – jednak trochę spokojniejszej. Oceniam ten tytuł na mocną 7.