No i taki dodruk to ja szanuję. :)

Cieszę się, że dawno niedostępna klasyka komiksu polskiego zostaje wznowiona. Oczekuję na premierę z niecierpliwością.

Wznowienie wydania kolekcjonerskiego? Co to ma być? Nakład się skończył, to jest robiony dodruk... To w ogóle przeczy idei wydania kolekcjonerskiego. Czym się różni taki "kolekcjonerski" okaz od niekolekcjonerskiego, skoro dla wydawcy jeden pies?

Kolekcjonerskie bo w jednym tomie...oprócz tego wyszły w pojedyńczych zeszytach. Ogólnie komiks tragedia..aż oczy bolą od patrzenia

Kultowy komiks w integralu znów dostępny. Uff nareszcie. Wznowienie jest porażką dla tych co chcą sprzedać ten tom za 300zł na znanych portalach aukcyjnych. Brawo Gildia!!! A wydanie kolekcjonerskie nie znaczy, że ekskluzywne, w limitowanym, numerowanym wydaniu. Proponuję Gildii wznowienia pozostałych tytułów, które wyprzedały się, aby ukrucić proceder kupowania po kilka, kilkanaście sztuk, aby później sprzedawać z kilkukrotną przebitką przez Januszów biznesu.

Oczywiście należy wznawiać pozycje których brakuje na rynku, ludzi dla których problemem jest to że ktoś będzie mógł komiks kupić, nie rozumiem: ważniejszym niż posiadanie komiksu jest to, by nie miał go ktoś inny?!

Ktoś, kto pokochał Bogusława Polcha za niemal obsesyjną dbałość o szczegóły i precyzyjną kreskę znaną z serii "Ekspedycja" i pierwszych części "Funky Koval", może być nieco rozczarowany. Ale na pewno nie tak, jak Janusze biznesu próbujący spieniężyć ten komiks ( bez autografów Polcha i Parowskiego ) za prawie 1500 zł (tysiąc pięćset!!!) na portalu aukcyjnym.

Lepiej nie mogłeś ująć tematu tym komentarzem. Twoje pytanie (oczywiście retoryczne) zamyka usta tym wszystkim małym ludkom, którzy myślą w ten właśnie "buraczany" sposób (patrz komentarz ludzika o pseudo WOW), nie wspominając już o Januszach biznesu. Serdecznie pozdrawiam.

Nie rozumiem zachwytów nad tym komiksem. Mam jego pierwsze zeszytowe wydanie. Jest fatalnie narysowany i z beznadziejnym scenariuszem. Poziomem pasuję do polskiego serialu o Wiedźminie z Żebrowskim w roli tytułowej. W tej cenie znajdziecie dużo lepszych pozycji.

Kupiłem to kiedyś, jeszcze na studiach, w pojedynczych wydaniach, za grosze i w taniej księgarni. Tak obiektywnie, to jest to kiepska i przygnębiająca ramota z marnym scenariuszem i kiepskimi rysunkami. Oddałem to chyba komuś albo wyrzuciłem, już nie pamiętam. I właśnie miałem sobie ponarzekać, że obecne top 5 Gildii to przygnębiający przykład tego, że ludzie wolą wydać kasę na coś, co już od dawna znają i mają pewnie w dziesięciu innych wydaniach, ale i tak kupią jedenaste, mimo że jest to po prostu kiepski komiks. I wszystko przez jakiś dziwny sentyment, który każe trzymać się staroci, zamiast szukać nowych rzeczy i rozwijać swój odbiór tekstów kultury. Ale byłbym hipokrytą, bo przecież sam z wytrzeszczonymi z ekscytacji gałami czekałem na Knightfall, chociaż obiektywnie również jest to bardzo takie sobie. Ale to komiks mojego dzieciństwa, pochłonąłem za jednym posiedzeniem, myśląc sobie "ojezu, ale to jest średnie, kiedy drugi tom?". Czyli byłem bardzo nieobiektywny i kierowałem się sentymentem, a nie samą wartością komiksu. Tak samo ze Spidermanem DeMatteisa i Buscemy. Głebia psychologiczna? E tam, bez żartów, raczej pretensjonalna próba. Genialne rysunki? Kolejna bzdura - po prostu specyficzne i przywołujące wspomnienia. Ale czekałem z niecierpliwością i czytałem, jakby nic dookoła nie istniało. Obiektywny to ja mogę być wobec nowych komiksów. Albo są dobre, albo złe, i to jest jedyne kryterium oceny. Ale w przypadku staroci z dzieciństwa nie zawsze tak się da. Chociaż tutaj też jest pewna granica przyzwoitości - jako dziecko też czytałem Wróblewskiego, Żbika, Ekspedycję itp., ale dziś bym tego kijem nie ruszył. Na niektóre rzeczy żaden sentyment nie działa. Ale dobrze, że się to wydaje i wznawia, niech każdy ma swoją strefę nieobiektywną. Tylko trochę mnie zastanawiają wyniki sprzedaży - który nowy polski komiks oprócz Wilqa bywa w top 5 i jak to świadczy o zainteresowaniu czytelników odkrywaniem nowych rzeczy? Przy czym Wilq też nie jest taki nowy, to już dobre dwadzieścia lat od pierwszego wydania. Czy te starocie nie duszą trochę nowych rzeczy na rynku? I niech nikt nie mówi, że kiedyś to było, a teraz nie ma. I że Polch był arcymistrzem, stare komiksy są jedynie słuszne i wartościowe, a nowy komiks to jakiś badziew, dlatego ludzie wolą klasykę. To byłoby zwykłe fałszowanie rzeczywistości.

Kupiłem ten komiks z sentymentu, gdyż w latach 90siątych, jako nastolatek, byłem wielkim fanem wiedźmina i miałem niektóre pojedyncze tomy. Teraz, po latach i po przeczytaniu, niestety muszę przyznać, że, jak dla mnie, to średniak i tak, jak tu niektórzy napisali, też nie rozumiem zachwytu nad tą pozycją. Samo wydanie naprawdę super.

O ile "Bogowie z kosmosu" i "Funky Koval" są fantastyczne, o tyle "Wiedźmin" nie powala :( Tym razem książka, a nie komiks - jest dużo lepsza...