Kolejna świetna komiksowa seria dobiega właśnie końca. „Odrodzenie”, które było z nami niemal od początku istnienia Non Stop Comics, dotarło właśnie do momentu, kiedy musimy pożegnać się z tym znakomitym tytułem. Zabawa do tej pory była świetna i klimatyczna i taki też jest finał całej opowieści. Czy ostateczny? Czy rozstrzygający? To już musicie odkryć sami, ale naprawdę warto jest to zrobić.

Wyczekiwany finał serii. Pozostały dwie główne zagadki do rozwiązania i finałowa konfrontacja. Czytając serię tom po tomie( bez przerw) naprawdę można się zaangażować w losy tej społeczności i z wypiekami na twarzy śledzić finał. Biorąc pod uwagę liczbę wątków, czy jest on satysfakcjonujący ? I tak i nie, trochę zbyt dużo się dzieje i samo wyjaśnienie głównych tajemnic, pozostawia pewien niedosyt. Choć przekaz serii, pointa i zadane pytania, pozostają w pamięci czytelnika, wzbudzają emocje i zasługują na docenienie. Co człowiek jest w stanie poświęcić, by zdobyć nieśmiertelność? Jak bardzo jest się w stanie zatracić, by osiągnąć swój cel ? Czy nieśmiertelność to klucz do pozbycia się trosk i klucz do wiecznego szczęścia ? Tę serię można umieścić w tej samej kategorii co "Kaznodzieję". Choć pozbawiona wątku drogi i specyficznego poczucia humoru, dotyka podobnych kwestii. Wyznań religijnych, złamania dogmatów i fundamentów wiary. Obrazuje też niską kondycję człowieczeństwa, podzielonego politycznie, etnicznie, światopoglądowo, religijnie i statusowo. Gdzie wśród upadających wartości, kluczem do zachowania człowieczeństwa jest rodzina, przyjaźń, zaufanie i zasady. Dobra wielowymiarowa horrorowo-obyczajowa seria, której warto poświęcić czas. Szkoda, że już się skończyła...