Wraz z tym tomem dobrnęliśmy do połowy opowieści o zmartwychwstałych mieszkańcach pewnej mieściny. Zaczęło się tajemnicami i świetnym klimatem i choć to już czwarty tom, a co za tym idzie za nami już 23 zeszyty, nic się na tym polu nie zmieniło. Stagnacja? Monotonia? Nic bardziej mylnego. „Odrodzenie” tym właśnie stało od pierwszych stron i za to najbardziej je cenię, a fakt, że autorzy niespiesznie snują swoją opowieść, rozbudowując zarówno postacie, relacje między nimi, jak i świat, tylko świadczy na korzyść ich samych i ich serii.

Śledztwo Dany Cypress idzie coraz oporniej. Nie służy temu sytuacja związana z kwarantanną, zatargami z rolnikami czy zaostrzającym się chaosem spowodowanym przez handel ożywionymi organami. Nie dość, że policjantka prowadzi oficjalne śledztwo, to jeszcze prywatnie zajmuje się sprawą morderstwa jej siostry Em. W konsekwencji wydarzeń związanych z obydwiema sprawami Dana trafia do Nowego Jorku jako konsultantka FBI. A tu dzieje się całkiem sporo, bo nawet trafiamy na polski wątek! Powiedzmy, że dość mięsny. Cóż się dziwić: ten stan ma największą liczbę obywateli o polskich korzeniach. Więcej na https://www.monime.pl/odrodzenie-tom-4/

Drugie podejście do serii, nie na wyrywki z przerwami, tylko od początku, tom po tomie. Takie czytanie sprawia, że ta seria na tym mocno zyskuje. Lepiej wchodzi się w ten małomiasteczkowy klimat, poznaje bohaterów i śledzi główną intrygę. Klimat to mix "Fargo", "Miasteczka Twin Peaks" i pierwszego sezon "True Detective". Szukając kolejnych nawiązań, podczas lektury 4 tomu miałem wrażenie, że to swego rodzaju hołd dla serii "Kaznodzieja". Akcje tej odsłony dzieje się nie tylko w Wisconsin, ale też w Nowym Yorku. Niezależnie od lokacji Amerykanie w kontakcie z "odrodzonymi" popadają w szaleństwo i paranoję. Dostaje się wszystkim: wyższym sferom, rednekom, youtuberom, sadomasochistom, egzorcystom, muzułmanom, Polakom i przemysłowi mięsnemu :P. Na bonus crossoverz serią "Chew". Fajnie zobaczyć Tonego w parze z Daną ;)