Droga Redakcjo: Rozumiem, że przy takim zalewie komiksów jest to trudne, ale czy nie moglibyście na bieżąco zamieszczać ilustracji do poszczególnych pozycji?? ''Reklama dźwignią handlu''.

Po 13, która mnie oczarowała, 14 wydaje mi się nieco słabsza. Jest bardziej epicko z większym rozmachem, no i w zasadzie cały album to jedna historia - Necropolis + prologi. Chyba jednak Dredd jest najlepszy w krótkich nowelkach. Niemniej to dalej jest TEN Dredd w najczystszej postaci.

komiks jest świetny, bardzo dobre historie a necropolis wgniata w fotel. polecam

Sama fabuła jest dość słaba... Scenariusz opiera się na nawalance, a rysunki nie powalają. Brak mi takiej anarchizującej upierdliwości w tej opowieści. Z reguły Dredd jest papierkiem lakmusowym, który ukazuje społeczne bolączki w krzywym zwierciadle. Tu jest wyłącznie akcja i udawanie, że w scenariuszu są jakieś twisty. Tak naprawdę wszystko jest proste jak drut i brnie powoli do z góry zamierzonego celu, który raczej nie stanowi jakiejś fabularnej rewelacji... Faktycznie lepsze są krótkie epizodziki, dłuższa historia traci pazur. No i graficznie to już absolutnie retro ramotka. Dla mnie zdecydowanie za mało.

Nie lubię Dredda. zawsze uważałem go za pokulturową pulpę, ale przy okazji "Kompletnych akt" postanowiłem dać sobie kolejną szansę na jego polubienie i kupiłem trzy części ( bo były po dobrej cenie). Wśród nich znalazł się tom 14. Co dostałem? Po otwarciu albumu pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy, były koszmarne wręcz rysunki. Szczerze. Tak złych rysunków nie widziałem chyba w żadnym komiksie ( a trochę ich już przeczytałem) Są tak nieudolne, że to aż boli. Od razu pomyślałem: "Nie chcę tego w swojej kolekcji. Jest naprawdę masa innych rzeczy na które, mógłbym wydać te same pieniądze. Sprzedam. Nie będę żałował). Potem postanowiłem najpierw komiks przeczytać. Scenariuszowo jest już znacznie lepiej. Sprawny scenariusz, który, chociaż nie odkrywczy sprawia, że lektura jest dosyć przyjemna. ( i ile to właściwe słowo) Jednak rysunki psują wszystko. Gdyby nadać temu albumowi dobrą szatę graficzną to powstałby porządny komiks na zdecydowanie większą ilość gwiazdek. A tak pozostaje pozycją wartościową chyba jedynie dla zagorzałych fanów Dredda. Swoją drogą ciekawe dlaczego Dredd przyjął się w Polsce, a na przykład Slaine już nie. Obaj bohaterowie pochodzą z magazynu 2000 AD. Studio Lain, które zaczęło wydawać Slaina od początku zrezygnowało po trzech tomach, wznawiając za to "Rogatego Boga" i "Zabójcę Demonów". No i oczywiście wydając najnowsze " Kroniki Brutanii", za co brawa. Ale to przecież nie wszystko...