OPIS
Widziałam ten spektakl kilka razy i odkryłam rzecz niezwykłą: „Chlip-hop” działa jak detoks. Przychodzi do teatru człowiek udręczony przez media, odmóżdżony przez kulturę masową, przymulony przez aktualnie panujące przeboje. A po dwóch godzinach – wychodzi z niego wstanie niemal euforycznym. Lekki, świeży, odtruty. Szare komórki i receptory smakowe znowu działają bez zarzutu. Umysł się rozjaśnia. Jakoś lżej robi się na sercu i na wątrobie. Wraca apetyt na życie i sympatia do świata. A to wszystko dzieje się za sprawą trzech mocno depresyjnych osób, które przez te dwie godziny opowiadają nam o swoich smutkach, lękach, fobiach i innych ludzkich przypadłościach, przeplatając to tyleż pięknymi, co smutnymi piosenkami. Więcej zdradzić nie mogę, ale o jednym zapewniam: po „chlip-hopie” człowiek czuje się znacznie lepiej niż przed. Jako psycholog kliniczny – gorąco Państwu polecam! Magda Czapińska.