OPIS
„Widmo rewolucji krąży nad Ameryką Łacińską...”, chciałoby się jednak dodać – ponownie. Rewolucja boliwariańska nie jest bowiem, ani pierwszą, ani zapewne ostatnią. Nie budzi ona tyle emocje, co np. rewolucja kubańska. Obecnie – w przeciwieństwie do Kuby lat sześćdziesiątych – kraje latynoamerykańskie nie paktują z Waszyngtonem jak potępić i izolować Caracas. Jednak Wenezuela to nie Kuba, a początek XXI wieku niesie za sobą zgoła inne międzynarodowe realia polityczne, co lata sześćdziesiąte minionego wieku. Boimy się Hugo Chaveza, bo jest to jeden z nielicznych demokratycznie wybranych przywódców państw, który krytykuje fundamenty współczesnych stosunków międzynarodowych...