OPIS
Nouwen stara się połączyć życie świeckie z duchowym. Tym razem jednak przeniknięcie się tych dwóch światów następuje w sposób gwałtowny: Nouwen, spiesząc się do swoich zajęć, zostaje potrącony przez lusterko przejeżdżającej furgonetki i doznaje poważnych obrażeń. Stojąc w obliczu śmierci, przygotowuje się duchowo na odejście ze świata. To jednak nie następuje. Zdaniem Nouwena takie przerwy są w życiu bardzo potrzebne, zmuszają bowiem do zastanowienia się nad tym, co jest naprawdę ważne; pozwalają odnaleźć spokój, uciszyć strach. Te przerwy są jak lustra, które skłaniają nas do tego, aby się w nich przeglądać, nawet jeśli dzieje się to w sposób tak brutalny, jak w tej historii o lusterku furgonetki, które rani bardzo mocno, prawie śmiertelnie. Śmierć jest czymś, co nas przeraża; wolimy o niej nie myśleć, nie zastanawiać się nad nią, wmawiając sobie, że jest tyle ważniejszych spraw. Nouwen uświadamia nam jednak, że do śmierci można się przygotować. Stojąc u jej bram, możliwe jest zrozumienie, że życie prowadzi nas do kolejnych narodzin, tym razem świadomych. Wracając do zdrowia, Nouwen zastanawia się, dlaczego nikt nie składa mu życzeń, które z punktu widzenia człowieka, który jest w ciągłym pośpiechu, poganiany przez sprawy codzienne, wydają się absurdalne. "Nikt nie napisał: To, że nie uznano Cię za gotowego do całkowitego zjednoczenia się z Panem, któremu oddałeś swoje życie, musiało być dla ciebie rozczarowaniem, ale jako towarzysz Twojego pielgrzymowania, cieszę się, że powróciłeś do trudów życia". Nouwen pokazuje, że życzenia te nie są absurdalne, więcej, że z duchowego punktu widzenia są prawdziwsze od zwykłej radości z powrotu do zdrowia, którą zawsze odczuwamy. Zetknąwszy się ze śmiercią, na życie patrzymy jednak inaczej.