OPIS
Nie ma nic gorszego dla księdza mówiącego kazanie niż widok oczu parafian zamykających się ze znudzenia. Niestety, rzadko który ksiądz zmierza wtedy do szybkiego zakończenia i wypowiedzenia wyczekiwanego AMEN. Złośliwi mówią, że kazanie ma dobry wstęp i zakończenie – a to wszystko powinno być jak najbliżej siebie. Jeszcze inni porównują dobre kazanie do minispódniczki: powinno być krótkie i pokazywać to, co piękne, a także budzić emocje. Jeszcze inni twierdzą, że sukces gwarantuje wypowiedź krótka i cicha; krótka, żeby wierni nie zdążyli zasnąć, a cicha, żeby nie obudzić tych, którzy śpią. Dowcipy i przykłady można by mnożyć. Krążą nie tylko wśród wiernych, ale i na plebaniach, w seminariach i domach zakonnych. Wszyscy krytykują „lubiących zanudzać”, ale nikt nie odważy się na kilkuminutowe eksperymenty. Ksiądz Burzyk niewątpliwie ma swój styl. Przegląd prasy, esencja wieczornej, teologicznej (i nie tylko) lektury w kilku zręcznie dobranych słowach sprawia, że jego kazanie nie pozwala zasnąć. Momentami jest mocne i dosadne, w innym miejscu żartobliwe i kąśliwe. Czyż Boże Słowo nie ma pobudzać? Kazanie espresso to propozycja dla znudzonych i spragnionych dobrego niedzielnego Słowa. Krótkie, mocne i stawiające na nogi – takie słowo potrzebne jest po całym tygodniu pracy, nauki czy obowiązków. Jak kawa na początku dnia, tak "espresso Burzyk" na początku tygodnia – ma wzmacniać, dodawać energii, pobudzać dobre czyny i pokonać lenistwo. Oczywiście o przedawkowaniu nie ma mowy! Ks. Bartłomiej Król SDS