OPIS
W dniu 6 lutego głośniki Armii Czerwonej dostarczyły nam rozrywki szczególnego rodzaju. Nasi „bracia” grali nam marsze i szlagiery ostatnich lat, przerywane odezwami w języku niemieckim, mającymi skłonić nas do przerwania beznadziejnej i bezcelowej walki. Obiecywano nam dobre traktowanie i wyżywienie oraz inne uciechy w niewoli... W tym samym momencie z ulicy dobiegło do nas głośne: „Jeszcze polska nie zginęła”. Jakiś polski cywil pojawił się pod brama koszar i wykrzykiwał w naszą stronę wywrotowe hasła, wiedząc, że Rosjanie byli już tuż, tuż.