Kolejny tom monumentalnej bujdy dla dużych dzieci. Scenariusze pozbawione logiki, tatusiowe teksty z ust dzielnych bohaterów, prosciutkie historyjki i banalne, papierowe postaci odznaczające się znikomą wiarygodnością psychologiczna i mocno średnią inteligencją (och, kto to mógł zrobić? Kto za tym stoi? Zapytajmy komputera. O nie, to Brzuchomówca!). Trudno to traktować poważnie, tak samo jak trudno poważnie traktować siebie za to, że się poświeciło sporą część dnia na przeczytanie czegoś takiego. Są jednak w Knightfallu dwa wyjątkowe elementy, które wystają ponad te bylejakość i są na zupełnie innym, niedoścignionym dla tej całej zbieraniny poziomie - rysunki Kelleya Jonesa i Vince'a Giarrano. Ci dwaj zostawiają daleko za sobą te nieciekawą bandę chałturników, którzy odpowiadają za to wątpliwej jakości, wielce kultowe dzieło. A przy tym wszystkim czyta się to bardzo dobrze. Niby takie nic, a wciąga i pochłania bez reszty. Trudno, czasem trzeba spuścić z wentyla i przestać traktować wszytko zbyt poważnie. Gdyby był szósty tom, też bym kupił. Polecam, warto.

Po świetnym (o dziwo) jak dla mnie czwartym tomie, tutaj utknąłem na historii z Two-Facem i nie za bardzo mam ochotę czytać dalej. Wątki główne Knightfall zakończyły się we wcześniejszym tomie i ten jest już trochę na siłę doczepiony do tego cyklu. Sentyment i wspomnienie lat 90 skłonił mnie do zakupu, ale nie jest to raczej pozycja obowiązkowa

Czytając te stare wydania Gacka, które do tej pory nie ujrzały światła dziennego to coś pięknego. I choć jeden zeszyt, gdzie rysował Kelley Jones...ach... Całość to świetny zbiór zeszytów, za które warto wydać te parę groszy więcej, niż za inne. Polecam!! Sklep Gildia the best.