To raczej dodruk i to wydania limitowanego. Duży minus dla wydawnictwa. Szkoda, bo nie opłaca się kupować tych komiksów z punktu widzenia kolekcjonerów.

Ja niestety muszę z przykrością napisać, że tłumaczenia Scream Comics są po prostu złe. Komiks nie trzyma się kupy. Dialogi się nie kleją, historia nie płynie. Nie jest to przypadłość jedynie tego komiksu, ale wszystkich które miałem od Scream Comics. Metabaronów, Castaka, Alien vs. Predator I i II, Leo Roa, Segmenty, Przed Incalem, mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Z jakiegoś powodu te komiksy są słabe, nie były gdy czytałem je w innym tłumaczeniu lub innym języku, stąd mój wniosek, że winny musi być przekład w Scream Comics. Serio, odsprzedałem większość pozycji Scream Comics, bo nie mogę tego czytać. Strasznie żałuję, że odsprzedałem Kastę Metabaronów Egmontu, bo przecież kupiłem sobie integrale Scream Comics. Żałuję, popsuli tę serię. Wydają świetne komiksy i psują je tłumaczeniem i słabą korektą. Smutne.

Co znajduje się na kilkunastu dodatkowych stronach?

Popieram zdanie kolegi, dodruk limitowanych edycji jest po prostu nie na miejscu. Wstyd!!!!!!, żenada i po prostu po ludzku SIARA!!!!!

Format pasujący do wydania limitowanego Incala i tyle pozytywów, żeby jednak nie było zbyt różowo, to brzegi nie są barwione, nie na tasiemki, na dodatek okładka jest lakierowana. Czy naprawdę nikt w Scream nie pomyślał żeby wydać w taki sposób by komiks komponował się z tym rozszerzonym wydaniem Incala?

Nie wypowiem się na temat polskiego wydania, tylko samego komiksu. Final Incal spodobał mi się nawet bardziej niż Incal podstawowy. Wiem, herezje, ale mimo wszystko styl graficzny, kolorystyka i nawet samo prowadzenie narracji sprawiło że komiks czytało się przyjemnie. Przywiązanie rysownika do detali jest ogromne, niektórym panelom można przyglądać się długo. "Po Incalu"to pierwsza, nieukończona wersja Final Incala, którą ilustrował sam Moebius. O ile pierwszy robi wrażenie pięknymi ilustracjami, tak drugi zaskakuje brzydotą - aż dziwne że to Moebius, bo wygląda to tak jakby mu się po prostu nie chciało. Wrażenie podbijają jeszcze bardzo płaskie, ohydne kolory. "Po Incalu" należy traktować tylko jak ciekawostkę, i jedynie porównania wizji obu rysowników może sprawić odrobinę przyjemności. Nic dziwnego że Moebiusa kopnięto w d... I serię oddano komu innemu. To była najlepsza decyzja. Final Incal 4/5, Po Incalu 1/5, ogólnie 3 gwiazdki.

W kwestii tłumaczeń zgodzę się. Mają fatalne tłumaczenia komiksów. Po prostu takie od odwal się. ALe co do komiksu Przed Incalem to nie mogę zgodzić się. Ten komiks tłumaczył Wojciech Birek i jest tak samo dobry jak incal. Mnóstwo pracy włożonej w stworzenie spójnej kreacji jeśli chodzi o tłumaczenie. Z kolei Final Incal tłumaczył już ktoś inny. I wypada na tle Wojciecha Birka fatalnie. Szczególnie gdy robisz sobie powtórkę całego incala od początku i czytasz najpierw Incala, Potem Przed Incalem i za chwile łapiesz Final Incal. Totalna amatorka. ALe z drugiej strony nie dziwie się, że Wojciech Birek nie chciał tego tłumaczyć. Przed Incalem jest świetne, naprawdę można zachwycić się tym komiksem tak samo jak Incalem. Z kolei Final Incal to już odcinanie kuponów od serii. Sposób narracji kadrami jest znacznie gorszy, przekazu w komiksie już prawie nie ma względem dwóch poprzednich, jest tylko typowy akcyjniak z kilkoma zachowanymi metafizyki uniwersum. Mnie nie porwywa ta część, ale w dużej mierze to wina tłumaczenia. Jest bardzo niespójna z poprzednimi częściami, które tłumaczone były przez W. Birka. Można przeczytać, ale komiks wypada średnio.