Incal. Komiks legenda, bez wątpienia mający ogromny wpływ na popkulturę i postrzeganie fantastyki - tym bardziej jeśli weźmie się pod uwagę lata jego powstania. Niestety dla mnie było to moje pierwsze zetknięcie się z tym komiksem, a więc przynajmniej jakieś 30 lat za późno. Komiks na pewno ciekawy, ale już nie zaskakujący. I to przeładowanie dymkami, pseudopaplanina o mesjaszu - wolę jednak Szninkla. Plus za piękny styl Moebiusa, oczywiście. I kolorystykę z oryginału.

Komiks legenda, wyprzedził swoją epokę. Obecnie to must have..

Trochę rozumiem, że niektóre zabiegi i elementy mogły być i pewnie nadal są inspiracją dla niektórych twórców, ale jakie ten komiks ma żenujące momenty, humor niskich lotów, i jak ten humor niskich lotów przeplata się często z jakąś pseudopowagą to przyprawia mnie to o wymioty. I jeszcze wszystko tak przesadnie dosłowne. Gdzie ten mistycyzm? Gdzie metafizyka? Gdzie symbolika? Niczego takiego tu nie uświadczyłem! Ale za to mamy większe, badź mniejsze wymyślne głupoty. Sterylne rysunki Moebiusa są bardzo ładne i to one są głównym (i jedynym?) walorem artystycznym. Oj, srogi zawód.