Brian K. Vaughan to jedno z najgorętszych nazwisk współczesnego komiksu. Magazyn „Wired” określił go mianem jednego z największych komiksowych wizjonerów ostatnich lat, przyrównując do takich legend, jak Frank Miller, Alan Moore czy Paul Pope. I sporo jest w tym stwierdzeniu prawdy. Autor udowodnił to rewelacyjnymi historiami „Y – Ostatni z mężczyzn” i „Saga”, a nagrodzoną trzema Eisnerami serią „Paper Girls” tylko potwierdza swoją klasę.

Przyjemna lektura w retro klimacie( jest w nim nuta Stranger Things). Na razie więcej pytań niż odpowiedzi ale dziewczyny da się lubić. Fajne ale na łopatki nie położyło.

Komiks Paper Girls zbiera bardzo dobre oceny. Jest porównywany do serialu Stranger Things i chwalony za wciągający scenariusz (twórcy "Sagi"). Jest chwalony też za świetne żeńskie postacie, z którymi można się identyfikować oraz za ilustracje Cliffa Chianga i rewelacyjnie dobraną kolorystykę. Przeczytałem. Teraz ze spokojem mogę dołączyć do chóru entuzjastów.

Fajnie i szybko się czyta - to na plus. Jak kontynuacja wyjdzie to na pewno kupię. A jak nie to płakać nie będę.

Historia powolutku się rozkręca, ale potęguje to przyjemny retroklimat opowieści. Zakończenie niby oklepane, ale mimo to odebrałem je pozytywnie. Czekam na kolejne tomy.

Jak w temacie...właściwie kupiłem ze względu na okładkę...taka inna, a że cena jest niewygórowana zaryzykowałem! No i się opłaciło. Czekam na dalsze zeszyty.

No klimat i TE kolory mi bardzo spasowały. Scenariusz też ciekawy i na pewno kolejną część kupię. Na razie daję mocne 4 z plusem, a że połówek nie ma w ocenach to "awansem" daję 5 gwiazdek.

Wystarczy rzut oka na okładkę i już wiadomo, że porównania tego komiksu do hitowego serialu Netflixa są nieuniknione. Jednak "Stranger Things" to serial dość bezpieczny, skierowany na masowego odbiorcę, odwołujący się do jego nostalgii za latami 80 i miłości do filmów Spielberga i książek Kinga, zgrabnie łączący wszystkie znajome elementy. Brian K. Vaughan w swoich "Roznosicielkach Gazet" (swoją drogą wielki plus za pozostanie przy oryginalnym tytule) idzie znacznie dalej kompletnie dając upust swojej fantazji i podobnie jak w przypadku "Sagi" serwuje nam coś co w telewizji po prostu by nie przeszło. Każdy kto lubi "Stranger Things" i twórczość Vaughana będzie tym komiksem zachwycony.

Znakomity klimat, faktycznie skojarzenie ze Stranger Thins jest celne. Młodzież "Paper Girls" nosi koszulki z "Appetite for destruction", a jabłuszko Apple'a to totalna futurystyczna symbolika. Akcja wartka, sprawnie gna do przodu i ciągle odsłaniane są tylko nieliczne karty, w związku z czym nie ma pewności w jaką grę tak naprawdę gramy. A to wzmaga ciekawość jak diabli.