OPIS
Pierwszego "Prosiacka" wydał Krzysztof "Prosiak" Owedyk zimą 1990 roku. Zin, podobnie jak wydawnictwo Prosiacek Publishing, wziął nazwę od pseudonimu rysownika i scenarzysty. Ten debiutancki zeszyt zawierał głównie krótkie autorskie komiksy o tematyce subkulturowej, ekologicznej, pacyfistycznej, antyfaszystowskiej, a także jedno opowiadanie Prosiaka. Pisemko formatu A5 i objętości 20 stron odbitych na ksero od razu zdobyło popularność - nakład 700 egzemplarzy rozszedł się błyskawicznie, co jak na III obieg było dużym sukcesem.
Prosiak poszedł za ciosem. Następne numery drukowane były już na offsecie, a nakład wzrósł do ponad 1000 egzemplarzy. I rozchodził się! Do numeru czwartego komiksy podejmowały podobną tematykę, co w pierwszym "Prosiacku", choć widać było następującą stopniowo przemianę. Numer piąty, wydany wiosną 1993 roku, zaskoczył wszystkich. Zupełnie inna szata graficzna, tematyka i klimat komiksów. Dotychczas ironiczny, szyderczy i roześmiany Prosiak z obserwatora stojącego twardo na ziemi przemienił się w spoglądającego na wszystko z dystansu filozofa. I tak już miało pozostać do ósmego, ostatniego numeru "Prosiacka" wydanego w 1999 roku.
Ukazujący się właśnie z okazji 10. rocznicy istnienia kultury gniewu tom zbiera je wszystkie. Ale znajduje się w nim także "Prosiacek" dziewiąty, który nigdy się nie ukazał. Składają się na niego komiksy w ciągu wielu lat tworzone przez Prosiaka na potrzeby niezależnej prasy i innych zinów. Dla fanów jednego z najważniejszych współczesnych polskich komiksiarzy to rzecz obowiązkowa! "Idea wydania wszystkich prosiacków w jednym chlewiku wydaje mi się piękna" - pisze we wstępie Dariusz "Expert" Eckert, wokalista słynnej Inkwizycji. "Pomijając wartość kronikarsko-historyczną, pomijając nostalgię dinozaurów, to rysunki, koncepty i texty są zadziwiająco aktualne. Dlatego, że autor nie dał się znieść na mieliznę bieżących, mijających spraw tylko obracał się w sprawach bardziej uniwersalnych".