OPIS
Album spółki autorskiej Rosiński - Van Hamme, twórców cieszącej się wciąż dużą popularnością serii Thorgal. Komiks opowiada historię chłopca, któremu Indianie zabijają rodzinę. W Westernie czytelnik znajdzie większość elementów występujących w klasycznych westernach. Jest więc samotny traper, skorumpowany szeryf, banda braci Bass, przed którymi drży cała okolica, śliczna właścicielka rancza, tragiczna miłość, a główny bohater, mimo że nie ma jednej ręki, jest niezrównanym strzelcem.
Western to najnowszy komiks Rosińskiego, który po tegorocznej premierze na Zachodzie zbiera doskonałą prasę, a przez krytyków oceniany jest jako powrót polskiego rysownika do formy.
Komentarze z listy dyskusyjnej pl.rec.komiks :
"...urzeczony zostałem podejściem podstarzałego mistrza do malunko-rysunków (zachowując całą swoją charakterystyczną "niedbałość" zrobił jakoś tak, że western nie wygląda jak namalowany w biegu, czyli jak większość thorgali ostatnich) ale: przeczytałem, wzruszyłem się i... zastanowiłem. coś było nie tak. czy ja tego gdzieś nie widziałem/słyszałem/obiło mi się o uszy? no tak!! był kiedyś taki serial o pani, co ją krokodyl nadgryzł i był jeszcze taki o niewolnicy pięknej jak poranek na sopockim molo... ale, ale - przecież to western mam w rękach teraz... jednak coś mi nie gra...
pokrótce:
skondensowana telenowela, gdzie każdy jest krewnym każdego, nie wiedząc o tym nic i podszywając się zarazem + miłość nieszczęśliwa iparu złych ludzi by się znalazło też i nie wiem co o tym myśleć, bo... podobało mi się czy ja jestem spaczony? czy niepotrzebnie dualizuję ten komiks, oddzieram warstwę słowną od obrazkowej - ckliwą historię od kunsztownych kadrów? a może głębiej gdzieś siedzi pogrzebany sens? i pewnie taki, którego za bardzo słowami się nie odda, taką zręczną wypowiedzią, recenzją czy wypracowaniem na języku polskim (pisuje się to jeszcze w szkole?)... od biedy coltona można uznać za skomplikowaną (na miarę komiksu - i nie! nie ujmuję nic komiksowi) postać - robi czasem złe rzeczy i nie jest zbyt szlachetny jak przystało na bohatera telenoweli ale reszta? dekoracje, po prostu dekoracje tylko seria miłych dla oka prostokątów i dlaczego mi się to, do cholery, podoba??? ech, trzeba sobie einsturzende od tyłu puścić chyba, żeby mistycznego oświecenia doświadczyć, bo zagubionym odbiorcą rzeczywistości rysunkowej się stałem..."
hi_res evil
"> [...]
> i nie wiem co o tym myśleć, bo...
> podobało mi się
> czy ja jestem spaczony?
Mam nadzieje ze nie, bo mi tez sie podobalo ;))) Stwierdzilem, ze to chyba dlatego, ze lubie takie 'omskniecia' tuz przed happy endem, rozstrzygniecia na ostanich stronach ksiazki/komiksu albo w ostatnich minutach filmu. To dlatego tak bardzo podobal mi sie 'Leon Zawodowiec' albo 'Wsciekle psy', a zakonczenia 'Matrixa', 'Piatego elementu' albo 'Cube-a' uwazam za zenujace i ponizej krytyki. To dlatego (jesli juz przy westernach jestesmy) wole 'Truposza' niz 'Tanczacego z wilkami' (choc te slowa pisze bez przekonania, nie pamietam jak skonczyl sie Costner...).
Poza tym w przypadku 'Westernu' porownanie do 'Truposza' ma jeszcze dodatkowe znaczenie: klimacik mocno podobny: Dziki Zachod bez szeryfow w
nieskazitelnie bialych ubraniach, gdzie bron to ciezkie, zelazne gnaty, a nie srebrzyste rewolwery z rekojescia wysadzana perlami, gdzie nikt nie jest bez skazy, a przedstawiciela prawa od bandziora wyroznia tylko kawaleczek blachy w ksztalcie gwiazdki.
Poza tym troche dziwnie poczulem sie, kiedy bohater na samym poczatku traci reke... Nie wiem, moze to swiadomosc, ze na samym poczatku dzieje sie cos, co odmienia bohatera JUZ NA ZAWSZE, ale wrazenie zrobilo na mnie dosc niezwykle...
Aha, no i poza tym bardzo ladnie wyglada na poleczce ;)))"
Marcin