OPIS
Opakowanie zawiera wszystkie wydane przez TVP filmy z cyklu "Himilsbach Maklakiewicz – kolekcja":
"Dwa żebra Adama"Inżynier Jan Wiktus po kilku latach spędzonych za granicą wraca do rodzinnego miasteczka Gody, gdzie zostawił żonę Helenę, z którą przed laty wziął tylko ślub kościelny. Podejmuje pracę przy budowie nowego osiedla. Niebawem w Godach zjawia się piękna Włoszka Paola, z którą inżynier zawarł cywilny związek małżeński w czasie pobytu w Etiopii. Helena spokojnie przyjmuje ukochaną męża i wszyscy troje zamieszkują pod jednym dachem. Mieszkańcy Godów dzielą się na dwa przeciwstawne obozy.
"Siedem czerwonych róż, czyli Benek Kwiaciarz o sobie i o innych" Filmową opowieść o przygodach inżyniera Zdzisia Bartkowiaka i innych rozpoczyna historia zatytułowana "Teczka". Bohater wraz z kolegą jadą w delegację. W teczce mają 40 tysięcy złotych przeznaczonych na wypłatę. Idą do knajpy na obiad, obficie zakrapiany wódeczką, płacą rachunek służbowymi pieniędzmi. Rozochocony kolega chce iść "w Polskę", bohater ma wyrzuty sumienia. Wyrywa koledze teczkę i ucieka. Po drodze spotyka milicjanta i prosi go o odprowadzenie do hotelu. Ten jednak odprowadza Władka na komisariat. Władek zostaje zatrzymany na noc, dla wyjaśnienia sprawy dużej gotówki przy sobie. Dopiero nad ranem zjawia się kolega i składa zeznania. W opowiadaniu "Odmieniec" ofiarą chuliganów pada młodzieniec w hipisowskim ubranku. Bohaterem opowiadania "Palto" jest pewien dyrektor, który składa dymisję. Pozbawiony stanowiska, wkrótce traci wszystko, na co pracował, nawet szacunek szatniarki. W opowiastce zatytułowanej "Zimna woda" inżynier Bartkowiak wyjeżdża z szefem i jego kochanką do ośrodka sportowego w Zimnej Wodzie. Poczciwy Zdzisio robi wszystko, by zdobyć sympatię dyrektora, nawet chodzi na rękach, żeby go zabawić. Niefortunnie wypada z łódki, pogrąża się w zimnej toni. "Kierownik Grad", bohater kolejnej historii, rządzi domem kultury i z oddaniem "zabezpiecza" różne imprezy. Na koniec pojawia się tytułowy "Benek Kwiaciarz", najogólniej mówiąc - opowieść o upadku obyczajów.
"Chleba naszego powszedniego" Współczesny dramat obyczajowy, dotyczący charakterystycznego dla cywilizacji naszych czasów problemu adaptacji ludzi ze wśi w środowisku wielkomiejskim. Ojciec i syn przybywają do warszawy i trafiają na wielką budowę nowoczesnej arterii komunikacyjnej, Trasy Łazienkowskiej.
"Monidło" Do domu prowincjonalnego robotnika przychodzi przedsiębiorca zajmujący się kolportażem monideł czyli realistycznych portretów malowanych na podstawie zdjęć. Sprytnemu przedsiębiorcy udaje się przekonać pana Kamińskiego do zakupu dwóch obrazków. Zabiera świerzo co otrzymaną wypłatę pana Władysława i w momencie kiedy do domu wraca pani Kamińska chyłkiem się wynosi. Tymczasem w domu dochodzi do awantury o pieniądze. Na nic zdają się przeprosiny i nowa wypłata jaką, po upływie dwóch tygodni, przynosi Kamiński do domu. Małżeństwo godzi dopiero paczka przyniesiona przez listonosza, w której znajdują się monidła.
"Zabawa w chowanego" Stanley Mazur wraca z Ameryki do Polski. Odnajduje kolegę z młodości. Wspominają dawne lata i dokonują podsumowania swych osiągnięć i niepowodzeń życiowych. Stanley ma konkretną sprawę do załatwienia - chce kupić sobie miejsce na cmentarzu. Okazuje się, że gotówka, choćby z Ameryki, nie wystarczy. Trzeba najpierw okazać świadectwo własnego zgonu.
"Party przy świecach"Pewne małżeństwo spodziewa się wizyty dobrze sytuowanych krewnych. Postanawiają pokazać się z jak najlepszej strony. Zamieniają swoje małe mieszkanko, robią mnóstwo zakupów. Całe przyjęcie zostaje przerwane przez brak światła. Oboje wybierają się do kuzynów, ale faktycznie dysponują oni takim bogactwem?
"Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy"Film przedstawia Polskę tamtych lat i problemy na ówczesnym rynku pracy. Bywalcy tzw. pośredniaków z okresu socjalizmu to niewykształceni robotnicy, ludzie z marginesu społecznego, którzy mogą liczyć jedynie na pogardę i pracę w niegodziwych warunkach.38-letni Karolak nigdzie nie pracuje, pozostaje na utrzymaniu 73-letniej matki emerytki. Żyją w bardzo skromnych warunkach, ale starsza kobieta dba o to, żeby dom był czysty i zawsze było coś do zjedzenia. Syn nie powinien narzekać, ma zapewniony wikt i opierunek. Ale Karolak jest znużony monotonną egzystencją na wolności. Przesiedział kilkanaście lat za kratkami - oczywiście za niewinność - a przed trzema miesiącami wyszedł z więzienia. Chciałby się teraz zabawić, wyszumieć, wypaść z kolegami na coś mocniejszego. Próbuje wyciągnąć od matki ciężko uciułane grosze, bo tylko "Małe piwko z korzeniami", jak sobie podśpiewuje, jest dobre na smutek i frasunek. Po piętach depcze mu sierżant, który ma oko na niego i jego niepracujących kolegów. Wreszcie Karolak dostaje od milicjanta skierowanie do urzędu zatrudnienia. Stawia się niechętnie w "pośredniaku", by, podobnie jak setki innych bezrobotnych, zarejestrować się w okienku. A tu, jak mawiają znawcy tematu, można jedynie znaleźć robotę dla chamów i frajerów. Ludzie przed urzędem pogrążają się w spekulacjach. Chcą pracy i godziwej zapłaty. Tymczasem przed "pośredniak" zajeżdża nyska, z której wysiada elegancko ubrany mężczyzna - w garniturze, białej koszuli, pod krawatem. Oświadcza gorączkowo dyskutującym robotnikom, że potrzebuje dziesięciu ludzi - młodych, zdrowych, silnych i chętnych do ciężkiej pracy. Kompletnie zaskoczeni jego stanowczością mężczyźni jadą w ciemno, nie mają pojęcia dokąd i do jakiego zajęcia. Zostają wywiezieni, gdzieś daleko za miasto.