Quin Zaza dociera do wielkiego i ważnego ośrodka portowego. Miasta ulokowanego w kraterze, gdzie będzie można naprawić uszkodzenia jednostki i przy okazji odrobinę odpocząć. Z wolnego czasu korzystają między innymi Mika i Takita. Doświadczony łowca zabiera nową załogantkę na mały spacer po mieście, odkrywając przed nią pewne uroki tego miejsca. Relaksowi oddadzą się również pozostali członkowie załogi. Nie spodziewają się oni jednak tego, że w najmniej oczekiwanym momencie kolejny raz przyjdzie im stawić czoła potężnemu smokowi. Pierwszy tom serii składał się głównie z kilku różnych historii, ukazujących wycinki z życia tytułowych łowców. W mandze Łowcy Smoków #2 autor zmienia swoje podejście do scenariusza i tym razem serwuje jedną dłuższą bardziej spójną opowieść. Na kolejnych stronach mamy okazję zanurzyć się w świecie niezwykłych myśliwych i poznać niektórych z nich troszkę lepiej. Taku Kuwabara w następujących po sobie scenach stara się zaprezentować odmienne charaktery poszczególnych postaci i odsłonić przed czytelnikiem powody, dla których zostali oni łowcami. Nie jest to jednak nadmiernie rozbudowany element historii, staje się jednak ciekawym dodatkiem urozmaicającym akcję. Odwiedziny miasta portowego, to również okazja dla autora do mocniejszego rozwinięcia wykreowanego świata. Widzimy tutaj troszkę większy skrawek cywilizacji, gdzie postęp przemysłowy miesza się z fantazyjnymi motywami. Twórca pozwala sobie tu również na odrobinę bardziej filozoficzne rozważania. Skupiają się one głównie na temacie „łowów” i rozważaniach czy tak naprawdę są one potrzebne do rozwoju społeczeństwa. Druga część serii, tak jak zostało to już wspomniane to jednak nie tylko spokojna tematyka, ale również solidna dawka akcji. Wartkie sceny „łowów”, które zachwycały w pierwszym tomie, tym razem również znacząco podbiją adrenalinę czytelnika (i samych bohaterów). Nie są one może tak widowiskowe, jak w części pierwszej, ale i tak zdecydowanie jest tutaj na czym zawiesić oko.