Nikt z przedstawionych do tej pory bohaterów, nawet w najgorszych koszmarach nie wyobrażał sobie, że niewinne dziecięce zabawy i pomysły, przerodzą się w serię brutalnej rzeczywistości. Ostateczna data 31 grudnia, kiedy to ma nastąpić koniec ludzkości, zbliża się coraz szybciej. Świat nie jest świadom zagrożenia, jakie na niego czeka. Ostatecznym i jedynym ratunkiem dla planety jest grupka przyjaciół. Czy będą oni gotowi na największe poświęcenie w obronie tego co kochają?
To właśnie tego rodzaju treści, wymieszane z wyrazistymi emocjami można znaleźć w początkowych rozdziałach Chłopaki z dwudziestego wieku #3. Autor skupia się tu na pokazaniu determinacji Kenjiego, który chce powstrzymać „Przyjaciela” i tym samym ochronić świat. W jego staraniach wspierają go prawdziwi przyjaciele, którzy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, są gotowi na wiele, ale jednocześnie nie jest im obcy zwyczajny ludzki strach.
Zbliżająca się ostateczna data 31 grudnia, nie oznacza jednak końca tego mrocznego thrillera. Milenijny sylwester staje się bowiem początkiem nowego etapu opowieści. Urasawa jako mistrz suspensu, nagle przerywa ukazywanie wydarzeń z tego dnia i przenosi narracje do roku 2014. Teraz ten okres staje się teraźniejszością, którą będzie obserwował czytelnik. Początkowo można czuć się odrobinę zagubionym. Widzimy pozornie nowych bohaterów i nowy tętniący życiem świat. W głowie kotłują się więc pytania: kim są te postacie, co stało się z Kenjim jego towarzyszami?
Scenariusz nie spieszy się z udzieleniem nam konkretnych odpowiedzi. Powolnie wprowadza on nas w nowe realia, w których ludzie borykają się z innymi nowymi problemami. Stopniowo zaczynamy również odkrywać, kim jest bohaterka, której podobizna widnieje na okładce komiksu. Ma ona bardzo dużo wspólnego z przeszłością, która pomimo minionych lat nadal jest ważnym elementem opowieści.
Urasawa w swoim stylu powoli, ale sukcesywnie buduje tutaj skomplikowaną i złożoną scenę, na której umieszcza znakomicie zdefiniowanych bohaterów. Postacie z krwi i kości, których losy śledzi się z wypiekami na twarzy. Za tym wszystkim kreowana jest jednocześnie nowa intrygująca i mroczna tajemnica, której korzenie sięgają lat 90-tych. Można więc być pewnym, że wrażeń i fabularnych zwrotów akcji tutaj nie zabraknie.
W przypadku oprawy graficznej tomiku nie pozostaje nic innego jak kolejny raz zachwalać perfekcjonizm artysty. Jego prace są idealne i kompletnie do niczego nie można się tutaj przyczepić. Wszystko jest takie, jak powinno być i stanowi idealne uzupełnienie fabuły.
Autor: PopKulturowy Kociołek Data: 18.05.2022