Kontrasty życia i śmierci Manga Ikigami #2 ponownie zabiera nas do futurystycznej Japonii, gdzie władze troszczą się o dobro i szczęście obywatela w dosyć specyficzny sposób. Utopijne państwo, gdzie jedna na tysiąc młodych osób odda swoje życie dla „dobra” innych, to jednak niezbyt przyjemna wizja przyszłości autora Motoro Mase.
Twórca podobnie jak w części pierwszej trzyma się tutaj przyjętego przez siebie schematu. Otrzymujemy więc dwie oddzielne i zamknięte historie, które budują obraz złożoności świata. Cała seria skupia się nie tylko na wszechobecnej nieuchronnej śmierci, ale na przeróżnych egzaltacjach wywołanych otrzymaniem tytułowego „Ikigami” (zawiadomienia o śmierci). Pierwsza część skupiała się na negatywnych emocjach (wściekłość, chęć zemsty). Tutaj autor stawia na pokazanie miłości jako jednego z bodźców ułatwiających odejście z tego świata.
Pierwsza z historii skupia się na młodej parze, która przeżywa poważne problemy w swoich skomplikowanym i niezbyt szczęśliwym związku. Wielkie ambicje, dążenie za wszelką cenę do odniesienia sukcesu i narkotyki. Wszystko to może zniszczyć nawet największą miłość. Katsumura całkowicie jednak zaślepiony jest swoimi marzeniami i nie zwraca uwagę na swoją partnerkę, która stara się mu pomóc. W końcu otrzymuje on swoją szansę zabłyśnięcia. Zostanie jednak wtedy postawiony przed wyborem, w którym nie ma dobrego zakończenia i cokolwiek by nie zrobił i tak będzie miało to ogromny wpływ na jego życie.
Druga opowieść skupia się na młodym mężczyźnie, będącym wolontariuszem w hospicjum dla osób starszych. Jego życie to w dużej mierze pasmo porażek, wszystko zmienia się jednak pewnego dnia, kiedy jedna z pensjonariuszek zaczyna widzieć w nim dawno zmarłego męża. Udając kogoś innego, stara się on za wszelką cenę pomóc staruszce, którą coraz mocniej opuszczają chęci do dalszej egzystencji, tym samym samemu znajdując poszukiwany cel. Twórca ukazuje tutaj naprawdę bardzo ciekawą i mocno emocjonalną historię, w której nic nie jest tylko czarno-białe.
Gdzieś w tle przedstawionych opowieści, autor cały czas stara się w nietuzinkowy sposób ukazać, postać Fujimoto (dostarczyciela Ikigami). Jego praca ma ogromny wpływ na jego życie osobiste, które staje się „puste”. Zmienia się również w stosunku do części pierwszej, jego postrzeganie całego powierzonego mu „zajęcia”. Zaczyna on coraz mocniej przypominać starszych pracowników, którzy podchodzą do swoich obowiązków całkowicie bezemocjonalnie. Rola dostarczyciela „śmierci” pomimo pewnego „przywyknięcia” do pracy powoduje powstawanie kolejnych wyraźniejszych blizn na jego psychice.
Największą siłą zaserwowanych w tym tomie opowieści, jest świetny sposób ukazania przez Motoro Mase, wyrazistych kontrastów. W pierwszym przypadku chodzi o osobę, która zdecydowanie nie zasłużyła na śmierć, jednak jej odejście staje się bodźcem do wielkim zmian dla innych. W drugiej części, autor stara się pokazać z jednej strony młodość, która mogła mieć przed sobą wiele lat szczęśliwego życia. Z drugiej zaś osoby w podeszłym wieku, które siłą rzeczy są już u kresu swojej egzystencji. Śmierć opiekuna staje się tutaj jednak elementem pobudzającym starszą kobietę, do czerpania pełnymi garściami z życia, które jej pozostało. Jedynym elementem, który tutaj raził w oczy to próba troszkę zbyt patetycznego powiązania „Ikigami” z wielkim obowiązkiem dla kraju tak samo, jak swego czasu służba w wojsku i walka o dobro Imperium.
W obu przypadkach treści skonstruowane są w taki sposób, aby wywołać chwile większej refleksji. Czy „Dekret o nieustannym rozwoju kraju” ma jakiś sens? Czy poświęcenie młodych jednostek, naprawdę przekłada się na szczęście i lepszą egzystencją innych obywateli? Liczne pytania, na które odpowiedź każdy będzie musiał znaleźć samemu.
Biorąc pod uwagę całą warstwę fabularną, zarówno Ikigami #2, jak i całą serię można więc określić mianem dramatu psychologicznego. Nie jest to jednak takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Dzieło Motoro Mase w wielu swoich aspektach wyrywa się standardowym schematom, tworząc niesztampowy komiks, dla bardziej wymagającego odbiorcy.
W przypadku oprawy graficznej, za każdym razem będę mocno odtwórczy w swoich odczuciach. Rysunki są przepiękne, nacechowane intensywnymi różnorodnymi emocjami, które dodatkowo pogłębiają niesamowity klimat mangi. Oczywiście najbardziej rzucającym się tutaj w oczy elementem, są twarze bohaterów, które potrafią wyrazić więcej niż tysiąc słów.
Ikigami #2, tak jak cała seria, niezależnie od tego ile lat ma już na karku, to nadal jedna z najlepszych mangowych propozycji dla starszego odbiorcy. Tytuł, który nie tylko powinien posiadać każdy fan tego rodzaju popkultury, ale również jedna z tych pozycji, które mogą przekonać do siebie miłośników zachodnich komiksów.
Autor: PopKulturowy Kociołek Data: 04.08.2020