OPIS
O wyznaczonej godzinie zebrał się ogromny tłum, złożony z przedstawicieli wszystkich warstw społeczeństwa, i zatrzymał się przed kościołem, którego podwoje były zamknięte. Zapadał mrok, i wieczór listopadowy spływał na miasto. Tłum stał i czekał. Nagle fronton kościoła i stojącą przed nim figurę Matki Boskiej zaczęto oświetlać mnóstwem jarzących się świec i lampek. Młodzież klękła na ulicy, a cały tłum poszedł za tym przykładem. Wtedy Nowakowski olbrzymim głosem zaintonował zapomnianą podówczas pieśń: ‘Boże, coś Polskę’…
Artur Śliwiński, Powstanie styczniowe.