OPIS
„Jeśli ktoś uwierzy w jakąś historię, staje się ona prawdziwa – dla niego”. Te słowa słyszy od swego ojca tytułowy bohater i z takiego założenia wyszedł autor, opowiadając niezwykłą historię w sposób, dzięki któremu – przy całym nieprawdopodobieństwie – nie jest mimowolnie śmieszna, a książkę czyta się z zapartym tchem.
To ważne, bo skarbem, o jaki toczy się gra, jest „skrzynia tajemnic”, zawierająca... Testament Chrystusa, w którym Jezus rzekomo przyznaje, że nie za sprawą cudów, lecz dzięki „kwintesencji” wskrzesił Łazarza i innych. Lecz tak naprawdę chodzi o fiolkę z ową substancją. Wiadomo, że kto ją zdobędzie, ten zyska nad światem władze absolutną. A to stanowi świetny punkt wyjścia do rozkręcenia intrygi o dwóch zakonach, walczących między sobą na śmierć i życie, by zdobyć cudowny eliksir.
Van Lustbader nie jest, na szczęście, pseudohistorycznym mącicielem, nie wdaje się w żadne obrazoburcze rozważania, a cały niby-religijny aspekt sprawy dał mu tylko smakowity powód, by stworzyć doskonałą powieść awanturniczo-przygodową, obmyśloną tak, że przypadki Bonda i Indiany Jonesa wydają się nudnawymi bajeczkami dla grzecznych dzieci. Zwłaszcza, że starcia Bravo i Jordana oraz ich popleczników bywają okrutne i odbywają się na wszystkie możliwe sposoby: na pięści, szpady, noże, pistolety, a nawet strzały nasączone narkotykiem.
W błyskawicznie toczącej się opowieści autor prowadzi nas z Nowego Jorku przez Paryż, Rzym, Watykan, Wenecję aż po turecki Trabzon, dając popis mylenia tropów (pozornie wszyscy zdradzają wszystkich) i mistrzostwa w opisach zdarzeń, dzięki któremu jak w najlepszym filmie sensacyjnym przepływają przed nami kolejne obrazy z pościgami, pożarami, ucieczkami, przebierankami, porwaniami, pojedynkami na szosie i pod wodą... Brawurowa narracja idzie w parze z refleksjami o zagrożeniach współczesnego świata i wyrazistymi, niebanalnymi bohaterami, dalekimi od schematu z komiksów.
A sama „kwintesencja”? Nie pozbawiając czytelników zaskoczenia w zdumiewającym finale, można zdradzić, że nikt jej nie użyje. Troska o dobro ludzkości musi przecież zwyciężyć!
* * *
„Lustbader świetnie czuje się w świecie stworzonym przez Ludluma. Dał nam dzieło warte dziedzictwa Bourne'a”
"USA Today"
„Podobnie jak Robert Ludlum, Lustbader świetnie się czuje w roli twórcy pogmatwanej sieci intryg, przemocy, kłamstw i oryginalnego wschodniego ezoteryzmu… Jest mistrzem opowiadania”
"Publishers Weekly"