"Smoczy Jeździec" to tytuł, do którego podeszłam bez wielkich oczekiwań, ale bardzo pozytywnie, naprawdę chciałam, by ta książka mi się spodobała, miło zaskoczyła, kto wie, może trafiła do grona ulubieńców? Główny bohater, Jai, to trzeci w kolejce do tronu książę podbitego Ludu, który od dziecka służy staremu cesarzowi. Nie zaznał wielkiego cierpienia czy niewygód, ale wolności także nie. Pogarda, wyzwiska i pilnowanie staruszka - to jego codzienność. Na skutek pewnych wydarzeń zostaje duszozwiązany z małą, uroczą smoczycą. Wraz z nią, do życia Jaia wtargnęło sporo zmian. Ta historia miała naprawdę niezły potencjał- rozległy świat z bogatą historią, spisek, motyw ucieczki (który uwielbiam), ciekawy system magiczny związany z duszowiązaniem z fantastycznymi istotami, dość dobrze opisany. Mimo jednak tylu atutów książka nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Od początku trudno było mi się wciągnąć w tę historię i podejrzewam, że oprócz tego, że nie przypadł mi do gustu styl autora, to mocno przyczyniły się do tego zbyt krótkie rozdziały... ogólnie nie przepadam za długimi rozdziałami, ale tutaj takie na 3-6 stron strasznie wybijały mnie z rytmu. Wiele scen było po prostu poszatkowanych. Sama historia jest naprawdę w porządku, ale mam wrażenie, że źle zostało tu rozłożone napięcie oraz dynamika, przez co często czułam znużenie czy wręcz znudzenie... Nie czułam emocji ani zaangażowania:/ Oprócz tego nie spodobała mi się kreacja bohaterów- chyba żaden z nich nie wzbudził mojej sympatii, nie wyróżnił się niczym szczególnym. Brakowało mi głębi charakteru. A w wielu przypadkach dodatkowo irytowało mnie stylizowania dialogów niektórych z nich na wiejski w nie konsekwentny sposób. Małam także wrażenie, że niektóre elementy- takie jak pory roku czy inne detale nie zostały dobrze przemyślane i brakowało mi w nich logiki. Koniec końców przeczytałam tę powieść w całości, nie było to najgorsze fantasy na jakie trafiłam, ale spodziewałam się czegoś więcej, lepszej jakości i większego dopracowania. Pewnie ten tytuł znajdzie swoich ulubieńców i jeśli Was ciekawi to możecie spróbować, ale dla mnie niedociągnięć było za dużo.