OPIS
Piotrusia ma prawie 12 lat, mieszka z mamą, która ma słabość do romansów - tych w książkach i tych w życiu. Mama bez powodzenia szuka dla niej nowego taty. Wszystko się zmienia, kiedy na ich balkonie ląduje wielkie, świecące jajo: pojazd z obcej planety. Piotrusia zaczyna podwójne życie – na warszawskim Ursynowie i w krainie za siedmioma niebami, za siedmioma słońcami, za siedmioma jeziorami...
Joanna Rudniańska:
Pisząc tę książkę myślałam o pewnej siedmioletniej dziewczynce, która podczas stanu wojennego wyjechała ze swoim tatą na kilka miesięcy gdzieś pod Zakopane. Jej tata ukrywał się tam przed internowaniem. Myślałam o japońskim chłopaku, którego nazywaliśmy Curuś. Pobił go polski chłopak o ksywie Arizona, wybił mu ząb, ponieważ Curuś był Azjatą. Myślałam o wojnie w Jugosławii. To chyba Arturo Perez Reverte powiedział, że wtedy, podczas wojny, tereny Jugosławii były dla niego jak obca planeta.
A poza tym chciałam napisać romans z klasycznym happy endem. Moja bohaterka miała na końcu dostać szczęśliwą rodzinę i bogactwo. I dostała. Ale czy była szczęśliwa?