OPIS
Pierwszy tom „Wykładów paryskich” Adama Mickiewicza, według autorskiego projektu i z komentarzami Krzysztofa Rutkowskiego, to wprowadzenie do nowego, oryginalnego wydania czterech kursów wykładów z zakresu „Literatur słowiańskich”, wygłoszonych przez Mickiewicza w College de France w Paryżu w latach 1840–1844. Książka, napisana w większości przez Krzysztofa Rutkowskiego, zawiera wyjaśnienia celów i zasad edycji w kontekście opowieści o okolicznościach powstania wydania francuskiego oraz rozumienia istoty „akcji” Mickiewicza w tym szczególnie działań podejmowanych pomiędzy III a IV kursem w College de France; ponadto w tomie znalazł się oryginał i pierwszy polski przekład przedmowy Charlesa Bouviera, Emila Bourniera i Théodore’a Fouqueré’a do edycji francuskiej.
Wykłady paryskie znane są przede wszystkim z długo uznawanej za kanoniczną wersji Leona Płoszewskiego, powstałej w wyniku tłumaczenia i jednoczesnej redakcji stenogramów francuskich, prowadzonej według dziś anachronicznych już zasad porządkowania i racjonalizacji. Mickiewicz tymczasem nie tyle wykładał, ile tworzył na powierzonej mu katedrze poetycki i polityczny zarazem performans, którego zapis powinien uwzględniać i w możliwym stopniu przybliżać jego wyjątkowy charakter. Takie właśnie założenie przyświeca edycji, nad którą od kilku lat pracuje wybitny znawca życia i twórczości Mickiewicza, a zarazem znakomity pisarz i tłumacz z języka francuskiego – prof. Krzysztof Rutkowski.
Jako naukowiec i artysta zarazem Zadbał on o to, by książka oddawała niezwykłość akcji Mickiewicza, prezentując zarówno oryginalne stenogramy, jak i nowe tłumaczenia oraz komentarze, które pomagają zrozumieć wyjątkowy kontekst wykładów.
Nowa edycja wykładów paryskich Adama Mickiewicza wyrasta z głębokiego przekonania, że to, co ten wielki artysta robił mówiąc, ma fundamentalne znaczenie nie tylko dla polskiej kultury. Pierwsza, wprowadzająca część rozwija i uzasadnia to przekonanie, wyrażane już w poprzednich pracach Krzysztofa Rutkowskiego, ostatnio w „Bogu Adama”. Czy po dwustu latach nadszedł w końcu czas, by pojąć i podjąć poezję czynną?