OPIS
Nie tworzyliśmy związku. Byliśmy raczej jak tykająca bomba zegarowa… Maggie Carpenter zakończyła najgorętszą znajomość swojego życia – opuściła pełną blichtru Anglię i wyjechała na przerwę wakacyjną do rodzinnego miasta w Karolinie Południowej. Teraz, gdy wróciła do International School w Londynie i Samir Khouri jest znów tak blisko, że może go dotknąć, z całą siłą wraca tamto zauroczenie, a także… wspomnienie dramatu i złamanego serca. Pragnie Samira jeszcze bardziej i nic nie może na to poradzić. Samir nie może sobie pozwolić na zakochanie się w dziewczynie ze świata tak odległego od jego świata – nie wtedy, gdy jego czas w Londynie dobiega końca. To ostatni rok i ostatnie chwile wolności przed powrotem do domu w Libanie. Tam oczekuje się od niego, że pójdzie w ślady ojca, a nie za głosem serca, które ciągnie go ku Maggie. Pokusa gorącego, sekretnego związku staje się jednak tak wielka, że żadne z nich nie jest w stanie się jej oprzeć. Do czego ich to doprowadzi? Czy Maggie i Samir stawią czoła konsekwencjom i czy ich związek przetrwa?
CHANEL CLEETON to autorka bestsellerów z list „New York Times” i „USA Today”, takich jak Next Year in Havana , When We Left Cuba , The Last Train to Key West czy The Most Beautiful Girl in Cuba . Pochodzi z Florydy. W dzieciństwie często słuchała rodzinnych opowieści o migracji z Kuby, będącej następstwem rewolucji kubańskiej. Zainteresowanie historią i polityką Chanel Cleeton rozwijała podczas kilkuletniego pobytu w Anglii. Ukończyła studia licencjackie ze stosunków międzynarodowych na Richmond, American International University in London oraz magisterskie z zakresu politologii na London School of Economics & Political Science. Uzyskała również dyplom z prawa na University of South Carolina School of Law. Po polsku ukazała się jej powieść zatytułowana I See London , otwierająca cykl International School .
Nie szukałam Samira. Przynajmniej tak sobie wmawiałam. Nie powinnam szukać Samira. – Spędziliśmy większość lata w Saint-Tropez. Trzeba było widzieć tamtejszych chłopaków. Był tam taki jeden… – Fleur wzięła łyk napoju, jej brązowe oczy błyszczały. Sugestywnie poruszyła brwiami. – Naprawdę fajny. Nogi by się pod tobą ugięły. Uśmiechnęłam się do niej lekko, trzymając spojrzenie utkwione w drzwiach za jej plecami. Jutro zaczynają się zajęcia. Gdzie on się podziewał, do cholery? – Jak było w Stanach? Oderwałam wzrok od drzwi kawiarni zupełnie jak dziecko, które trzyma rękę w słoiku z ciastkami. I w zasadzie nim byłam, jeśli się nad tym dobrze zastanowić. – Było dobrze. Nudno. Frustrująco. Istna męczarnia. Fragment tekstu