OPIS
Dzieciństwo zwykle kojarzymy z beztroską zabawą, ale i dzieci mają swoje tajemnice.
Czasem pamięć płata figle, a zmory dzieciństwa powracają niczym ponure echo w dorosłym życiu.
Już od jakiegoś czasu mężczyzna nie szedł ubitą, leśną dróżką, lecz na przełaj, między drzewami.
W jego oczach malowała się wściekłość, a zarazem niepokój. Kilka razy przystawał, wykrzykując imię swego syna. Ale nie licząc kpiącego świergotu ptaków, jedyną odpowiedzią na jego wołanie była cisza.
Las był bardzo gęsty, ale mężczyzna dostrzegał pogniecione trawy, połamane gałęzie, jakby ktoś tędy często przechodził. Przyspieszył kroku, dostrzegając ledwo widoczną ścieżkę.
Wreszcie usłyszał głos. Rozpoznał go natychmiast - to był głos jego syna. Dochodził zza wielkiego krzaka wyrastającego na wprost. Mężczyzna zatrzymał się i chwilę słuchał - dzieciak najwyraźniej z kimś rozmawiał:
- Masz rację, to przynajmniej było warte zachodu!
Mężczyzna zacisnął pięści. Niepokój zniknął z jego twarzy, pozostała tylko złość. Rzucił się w kierunku zarośli, szybko je wyminął i zawołał:
- Jesteś nareszcie, teraz mi za to...
Stanął jak wryty. Jego oczy zrobiły się wielkie ze zdumienia. Kilka sekund patrzył w kompletnym osłupieniu na rozgrywającą się przed jego oczyma scenę.
- Boże... - wymamrotał w końcu.