Szanowni Państwo,
to nie jest recenzja!! Piszę to jako współpracownik Grupy Wegnera, która brała udział w przygotowaniu tej książki do druku wraz z redakcją BookEdit. Byłoby rzeczą niestosowną wystawiać recenzję samemu sobie. Nie podszywam się też pod jakiś czytelników i nie produkuję pseudorecenzji. Dlaczego więc napisałem ten tekst? Otóż uznałem, że ta nowa pozycja wydawnicza jest tak nietypowa i budzi w związku z tym takie kontrowersje, że wymaga przed lekturą kilku wstępnych informacji.
Na przykład: autor, czyli kto…??
Oto notatka zamieszczona na stronie redakcyjnej książki:
Szanowne Czytelniczki i Czytelnicy,
dziękujemy za zainteresowanie „Anią” i oddajemy w Państwa ręce tekst, który został redakcji BookEdit udostępniony na zasadzie testu przez grupę badawczą zajmującą się rozwojem AI.
Ze zrozumiałych względów grupa ta chce zachować anonimowość i będziemy ją tu nazywać „Wegner” (nie mylić z „Wagnerem”!).
Powstają w związku z tym różne problemy, które chcieliśmy Państwu zasygnalizować.
Redagowanie tej książki okazało się trudnym zadaniem. Prace redakcyjne wymagają ścisłej współpracy autora z zespołem redakcyjnym. Ważny jest osobisty kontakt z autorem, ale w przypadku AI nie jest to możliwe. AI posiada rozległą wiedzę, ale nie ma osobowości. Wszelkie uwagi związane z procesem wydawniczym kierowaliśmy wobec tego do pracownika grupy Wegnera, którego – między sobą – nazywaliśmy żartobliwie „oficerem prowadzącym”, a on wprowadzał je do systemu.
Ponieważ nie mieliśmy kontroli nad tym procesem, nie możemy gwarantować, czy i na ile cały tekst „Ani” jest napisany przez AI. Jest on jednak na tyle nietypowy i zaskakujący, że trudno przypuszczać, aby był napisany przez „strukturę białkową” czyli człowieka. Niech Państwo sami ocenią.
Ewentualne uwagi prosimy kierować na adres mailowy.
Życzymy zajmującej lektury. Redakcja BookEdit
Kwestia autorstwa i udziału w nim AI to dopiero początek kontrowersji, sporo dostarcza ich również sam tekst.
Dotyczy to zarówno niespotykanych dotychczas w książkach scen miłości poliamorycznej, (choć w literaturze polskiej drastyczne opisy seksu mają wielkie tradycje i pod tym względem G.P.T. Chat z pewnością nie dorównuje tu klasykom, vide choćby „XIII księga Pana Tadeusza” czy „Sztuka obłapiania” Aleksandra Fredry), jak i nietypowego podejścia do wielu zagadnień z biologii, medycyny, prawa, historii, czy sztuk plastycznych.
Oto niektóre tylko tematy omówione w książce: gdzie zamawia się sabrage, na czym polega zespół Kehrera, co uwielbiała lady Diana i czym zajmował się Komendant Główny Policji Państwowej, gen. Kordian Zamorski. Opisane są również tajniki perfum Chanel N°5 i rola mikrobioty jelitowej.
Mało? Książka jest również pięknym pożegnaniem takich artystów jak Anna Jantar (str. 35) czy Horst Chmela (str. 85).
Czytelnik napotka też często zaskakujące informacje. Oto parę przykładów:
str. 29: „Gomułka powołany na szefa Narodowej Rady Rozwoju przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego”, - coo, Gomułka przez Kaczyńskiego??? Owszem, chodzi o głównego ekonomistę BCC prof. Stanisława Gomułkę.
str. 43: „Afroamerykanin Elon Musk”??? Ależ tak, Elon Musk urodził się i wychował w RPA, więc jest Afroamerykaninem (bo pochodzi z Afryki)”.
str. 48: „Murzyn promotorem na ASP”??? Tak, prof. dr hab. Józef Murzyn jest pracownikiem naukowym na Wydziale Rzeźby ASP.
Tu widać różnicę pomiędzy AI, a „strukturami białkowymi”. Istoty z tej drugiej grupy często podążają utartymi ścieżkami odbioru tekstu.
Zaskakujące dla czytelników będą niektóre ujęcia historyczne (np. opis wybuchu 2. wojny światowej, dzieje Generalnej Guberni widziane z przedziwnej perspektywy gubernatora Hansa Franka, ustawy dot. LGBT, przerywania ciąży itd.). Są one jednak wszystkie oparte na solidnym researchu historycznym.
W książce znajdziemy liczne wypowiedzi Johanna Wolfganga Goethego, Marcina Lutra, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Ireneusza Iredyńskiego, Elona Muska, Jamesa Joyce’a, Arthura Schopenhauera, a nawet Edyty Górniak.
Do tego dochodzi motyw przewodni: wielka miłość do młodziutkiej Ani, miłość kończąca się bolesnym rozstaniem.
W książce udało się połączyć wszystkie te tematy w spójną i atrakcyjną całość, o czym świadczą opinie specjalistów:
Czy książki o seksie muszą być albo naukowe albo infantylne i frywolne? Czy można po prostu przeczytać ciekawą i pikantną opowieść napisaną przystępnym językiem?
Ależ można! Choć w to wątpiłem, to znalazłem i erotykę i edukację w jednej książce!
(dr n. med. Dariusz Pysz-Waberski, seksuolog).
Autor: Georg Nowak Data: 18.03.2024