OPIS
Podczas przerwy krokodyl Bruno pociągnął żyrafkę Zosię za kaptur. Tak mówi Zosia, ale Bruno mówi, że to było na niby! Na niby? Co to w ogóle znaczy? Czy można dokuczać komuś na niby? Pytanie o to, co znaczy “na niby”, jest zadawane dyrektorowi szkoły, rodzicom, prezydentowi…, ale nikt nie znajduje na nie odpowiedzi. Rodzice zaniepokojeni, że można ich dzieci bezkarnie ciągać za kaptury, wychodzą demonstrować na ulicach. Incydent rozważany jest w mediach: do telewizji zostają zaproszeni eksperci, powstają wykresy i analizy. Podsumowywane są podsumowania, dyskutuje się nad dyskusjami, debatuje nad słowami i zdaniami. Na niby pociągnięty kaptur mobilizuje całe społeczeństwo do rozważań i burzy ustalony porządek.
Młodzi ludzie mają tendencję do kopiowania zachowań innych. Niestety, zachowania na niby, dla żartu czy tylko dla zabawy są niemal powszechne. Na niby pokazuje, że wszystko, co robimy, może ranić drugą osobę, nawet nieumyślne działania, a co dopiero celowe gesty. Ta książka to wspaniała, okraszona dawką humoru, lekcja człowieczeństwa! Skłania czytelniczki i czytelników do zastanowienia się nad konsekwencjami własnych działań i do podjęcia próby wysłuchania oraz lepszego poznania drugiej osoby. Także do refleksji nad pojęciami prawdy, fałszu oraz efektem kuli śnieżnej.
Nie sposób pominąć warstwę językową tego dzieła. Ukłony dla tłumaczki Patrycji Masłowskiej, która wspaniale oddała po polsku złożoność francuskiego oryginału. Na niby to lektura przydatna również do dyskusji o “robieniu komuś koło pióra”, “podkładaniu komuś świni” i innych “zwierzęcych” związkach frazeologicznych. Ta książka naprawdę wspaniale (i)gra z niełatwym językiem polskim.